Niestety ze starszymi autami z wyższej półki to tak jest, że czasem naprawy są droższe niż auto.
Mój ojciec w tym roku włożył w omegę 2.5 v6 więcej niż jest warta. Same hamulce prawie 2k.
Ale lubi to auto i nie chce zmieniać.
Problem w tym, że jak nie zrobisz porządnie to np. uszczelka przykręcona uszkodzoną śrubą może znów puścić.
I będziesz robić 2 razy, a to żadna oszczędność. I wiek auta nie ma tu nic do tego ani jego wartość.
Poza tym po zdjęciu głowicy może być dobra okazja do wymiany jakichś zużytych uszczelniaczy czy coś. Bo za 10kkm może padnie to i znów trzeba będzie zrzucać głowicę i znów parę tysięcy...
Jeżeli chcesz oszczędzić to przynajmniej kupiłbym 1 śrubę do porównania z resztą i wymienił te w gorszym stanie.
Temat trudny, sam władowałem w Rovera więcej niż jest wart. Sprzedać szkoda bo niewiele wart, wsadzać więcej kasy też. Tym bardziej że mam już inny samochód. Niedługo będę mu robić po raz drugi uszczelkę pod głowicą, ale kupiłem najlepsze części bo nie wiem czy głowica wytrzyma kolejne planowanie