7
« Ostatnia wiadomość wysłana przez TheIslander dnia Marzec 28, 2025, 15:11:21 pm »
Hej,
ostatnio robiąc porządki na wiosnę pod maską zauważyłem, że poziom mojego płynu chłodniczego jest 2 żeberka poniżej minimum na zbiorniku.
Zaglądałem pod korek na zimnym i było syknięcie przy odkręcaniu, czyli ciśnienie jakieś tam jest. Płyn wyglądał normalnie.
Zaglądałem na bagnet i olej jest przelany ponad max ale to jakieś na oko 100-200 ml - mogło tak być od wymiany, która była robiona jeszcze za poprzedniego właściciela.
Pod korkiem 0 masła, mimo tego, że dużo było bardzo krótkich tras. Olej wygląda jak olej, nawet niezbyt spracowany, nie czuć nic "obcego".
Ze stanu zimowych opon, które mimo 7 lat miały jeszcze te wąsiki, wnioskuję, że to mogła być pierwsza zima kiedy Kocurek zaznał mrozów i pojeździł.
Czy powinienem się obawiać, czy istnieje szansa, że system po prostu porządnie się odpowietrzył po raz pierwszy w swoim życiu i wystarczy dolać płynu? Jeszcze jedna rzecz na którą zwróciłem uwagę to mimo tego, że płyn chłodniczy wg wskaźnika jest już zagrzany to dalej przez trochę jeszcze dmucha zimnym.
2.0 250km AWD benzyna 2018 rocznik, 40,5k km na budziku.