Czesc i chwala Slawkowi i Krzysiowi...i moze jeszcze innym pozostajacym w cieniu Organizatorom
tego bardzo udanego rajdu - podczas ktorego w atmosferze konwiwialnej moglem poznac wielu
forumowiczow i podziwiac u niektorych ich piekne akompaniatorki .
Biorac pod uwage fakt ze zarabialem na zycie poprzez konstruktywna (tak mysle) krytyke
bliznich - mam perwersyjna zawodowa wade szukania bledow i niedokladnosci.
Wiec co do rajdu melduje:
1. Na sniadaniu w sobote maslo bylo zbyt zimne i nie mialo odpowiedniej konsystencji.
Interweniowalem u menazera - uwage przyjal i nawet mi dziekowal - w niedziele bylo 0K.
2.Wydaje mi sie bardziej logiczne podac kawior wieczorem - kiedy moze mu towarzyszyc
jakis plyn rozweselajacy - czego nie mozna zrobic rano - przed wyruszeniem na trase.
Nie sa to niedociagniecia wielkiej wagi - ale jesli mozna zrobic lepiej...
Wrocilem dzisiaj do zabojadow. Przy ladowaniu samolot dotknal kolem plyty lotniska i sie
poderwal aby wyladowac kilkanascie minut pozniej po balowaniu w powietrzu.
¨Podobno to z powodu bocznego wiatru. Latalem wielokrotnie - to zdarzylo mi sie poraz
pierwszy. Nigdy nie wiemy co sie nam moze przydarzyc...
Pozdrawiam wszystkich ktorzy okazali mi duzo sympatii i nie pozwolili odczuc ciezaru
lat podeszlych oraz spustoszen na moim body wykonanych przez tak zwany zab czasu.
Szczegolne podziekowanie dla mojego cicerone - Arka.
Do przyszlego zobaczenia - Incz Allah!