FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => X-TYPE (2001-2010) => Wątek zaczęty przez: bodi w Październik 19, 2015, 19:23:43 pm
-
W czwartek mechanik będzie próbował czyścić cewki i ogólnie rzucić okiem na świece. W tym celu będzie zdejmował kolektor i potrzebuję szybkiej odpowiedzi jakie uszczelki są potrzebne i ile sztuk do tej roboty?
Uszczelki dolne kolektora dolotowego - 6szt.???
a co z uszczelkami górnymi??? też potrzebne, a jeżeli tak to ile sztuk???
Dzięki
-
Uszczelki użyjesz ponownie najprawdopodobniej. Co zaś do cewek, to z doświadczenia kup nowe, wiem że boli ale da się kupić w rozsądnych pieniądzach
-
Broń Boże wkładać te same uszczelki. Kupujesz 6 szt. dolnych i 6 szt górnych. Kup sobie zamienniki, bodajże po 25zł/szt. Bardzo dobre jakościowo
-
Ale się fajnie czyta.
Montuj stare .....
Tylko nie stare .....
Każdy ma inne podejście do swojego kota. Jeden tresuje , inny zagłaska.
pozdrawiam :-tylko
-
Ja naleze do tych ze jak robic to raz a dobrze :). Te uszczelki po wyjeciu i powtornym włożeniu juz tak nie trzymają
-
Jeden tresuje , inny zagłaska.
i tak sie rozsypie :-hehe
-
Dwa razy zdejmowałem kolektor i nie wymieniałem uszczelek, a moje autko ma już prawie 270 000 km - i jakoś trzymają bez problemu. Oczywiście nie wymieniałem bo się ... do tego nie przygotowałem - pewnie jakbym je wcześniej zakupił do założyłbym nowe ale na pewno nie trzeba panikować z tą wymianą za każdym razem.
-
Dwa razy zdejmowałem kolektor i nie wymieniałem uszczelek, a moje autko ma już prawie 270 000 km - i jakoś trzymają bez problemu. Oczywiście nie wymieniałem bo się ... do tego nie przygotowałem - pewnie jakbym je wcześniej zakupił do założyłbym nowe ale na pewno nie trzeba panikować z tą wymianą za każdym razem.
Ja powiem w inny sposób - kwestia sfatygowania starych. To samo w 2.0D przy zrzucaniu kolektora :)
-
Kupiłem już 2x6 sztuk za 385PLN i jutro będę zmieniał. Nie wiem w jakim stanie mogą być stare i wolałem od razu się przygotować, bo co by było jakby mi mechanik rozebrał auto i uszczelki były w proszku??? Mechanik 30km ode mnie i zostaję na kilka dni bez auta.
Marne rozwiązanie.
-
stare uszczelki, jasne, syf klejenie, syliką, potem lewe powietrze, i kicha, a coś wolne zginęły, i różne popeliny... bo dziadek w maluchu to z okładki zeszytu zrobił, i działało.. :-hehe
-
Dwa razy zdejmowałem kolektor i nie wymieniałem uszczelek, a moje autko ma już prawie 270 000 km - i jakoś trzymają bez problemu. Oczywiście nie wymieniałem bo się ... do tego nie przygotowałem - pewnie jakbym je wcześniej zakupił do założyłbym nowe ale na pewno nie trzeba panikować z tą wymianą za każdym razem.
Witaj!
Dlaczego zdejmowales kolektor? Swiece?
Pytam z ciekawosci bo moj kot jest rowiesnikiem twojego. I model ten sam.
Ja we swoim zmienilem tylko tylne klocki i wszystkie plyny. Jest OK! :-tylko
-
niunia
Mam taki problem, że na zimnym po uruchomieniu wpada mi w tryb awaryjny (restricted performance), ale u mnie trwa to dosłownie 5 minut i jak po tym czasie zgaszę auto i za kilka sekund uruchomię ponownie to jest normalnie (jak nie zgaszę to jest w takim trybie, aż do zgaszenia). Niby to takie gówno i jak do tej pory omijałem temat, bo wiem, że to trudne do diagnostyki i najczęściej długotrwałe i kosztowne, to jednak zdecydowałem się spróbować coś z tym zrobić. Pojechałem do mechanika. Odczytał błędy skanerem i mam P0191, P1254 i P1582. On zasugerował, aby rozebrać kolektor i przeczyścić cewki. A ja zdecydowałem, że jak już zdejmuję kolektor to wymienię uszczelki na nowe (chociaż dzisiaj okazało się, że stare były OK, ale i tak wsadziłem nowe). Za uszczelki dałem 385 i za robotę 200PLN plus w tej cenie był wymieniony płyn hamulcowy (bo już od dłuższego czasu się czaiłem do tego). Nic się nie zmieniło po tej operacji. Nadal są te same objawy. Prosiłem tylko o spisanie symbolu świec i jaki jest ich stan. Świece mam zwykłe DENSO T16EPR-U15 i przerwę na nich 1,5mm. Może zasadna byłaby zmiana na irydowe, ale to wydatek rzędu 300PLN plus robocizna, a nie wiem czy będzie jakiś efekt. Problem jest taki, że ten błąd jest chwilowy i chociaż nie znam się na tym - wydaje mi się, że raczej sonda lambda lub też kończący się katalizator lub zapchanie jego mogłyby bardziej dawać taki efekt). Przecież praca świecy raczej nie zmienia się w czasie...
No coś będę musiał pomyśleć i bardziej zgłębić temat. Na razie nie mam zielonego pojęcia jaki zrobić następny krok...
-
Witaj bodi!
Na tym forum sa tezsze glowy niz moja w dziedzinie leczenia kotow - wiec na tematy
techniczne wole sie nie wypowiadac - inni wiecej wiedza odemnie.
Czuje sie jak wiejski znachor w towarzystwie profesorow medycyny.
Ale rade dac ci moge: zyj z ta drobna niedogodnoscia - szkoda kasy na niepewne
poszukiwania i reperacje. Byc moze ktos z naszych na forum juz to przerabial...
Moze sie odezwie i bedziesz mial problem z glowy.
Co do swiec - to ich praca pogarsza sie w czasie - nie "raczej"...
Tego jestem pewny - ale u ciebie nie biega moim zdaniem o swiece.
Pozdrawiam - rowniez jezioro Galadus bo chyba mieszkasz w poblizu... :-tylko
-
bodi, przeczytaj sobie opis tych błędów i chyba pora zmienić mechanika. Tak - swojego składałem na starych uszczelkach i naprawdę poprawnie działał. Jeździł bezawaryjnie, żadnych checków (mimo instalacji lpg), żadnych falowań obrotów itd. Może dlatego, że wiem co mam w silniku, robię sam itd...
-
...tez bym chcial robic sam - ale grzebac przy V6 to trzeba byc conajmniej po technikum mechanicznym. Ja zrobilem budowlane. :) :) :)
-
...tez bym chcial robic sam - ale grzebac przy V6 to trzeba byc conajmniej po technikum mechanicznym. Ja zrobilem budowlane. :) :) :)
Ja ukończyłem elektroniczne. Także wg mnie to nie ma znaczenia - generalnie to takie hobby mam, po prostu czasem lubię pójść do garażu i coś podłubać,a czasem idę bo muszę coś naprawić :-)
-
małe sprostowanie niunia
pisząc o pogarszaniu się pracy świec w czasie miałem na myśli zmianę w przeciągu 5 minut. Czyli jest tryb awaryjny, bo świece szwankują, a niedługo potem poprawia się i jest wszystko OK. Normalnie to przecież świece w długi okresie czasu ulegają zużyciu i każdy to wie...
Ja też jestem po politechnice, ale typowo wydział mechaniczny, a nie samochodówka.
I też zdarza mi się wymieniać łożyska, końcówki drążków kierowniczych, tarcze, hamulce, elementy zawieszenia itp
Ale jeżeli chodzi o elektrykę lub jakieś czujniki to moja wiedza jest słaba i się nie podejmuję tego zrobić, bo mógłbym coś zepsuć. Ale na mój głupi rozum to jest wina jakiegoś czujnika lub ewentualnie katalizatora lub czegoś takiego...
-
małe sprostowanie niunia
pisząc o pogarszaniu się pracy świec w czasie miałem na myśli zmianę w przeciągu 5 minut. Czyli jest tryb awaryjny, bo świece szwankują, a niedługo potem poprawia się i jest wszystko OK. Normalnie to przecież świece w długi okresie czasu ulegają zużyciu i każdy to wie...
Ja też jestem po politechnice, ale typowo wydział mechaniczny, a nie samochodówka.
I też zdarza mi się wymieniać łożyska, końcówki drążków kierowniczych, tarcze, hamulce, elementy zawieszenia itp
Ale jeżeli chodzi o elektrykę lub jakieś czujniki to moja wiedza jest słaba i się nie podejmuję tego zrobić, bo mógłbym coś zepsuć. Ale na mój głupi rozum to jest wina jakiegoś czujnika lub ewentualnie katalizatora lub czegoś takiego...
Błędy wskazane przez Ciebie wg mnie sprowadzają się do ciśnienia paliwa lub jego czujnika. Proponuję wspomniane już na forum Torque i odczyt wartości z czujnika. Ewentualnie podmianę czujnika, ale lepiej to najpierw zdiagnozować. Masz tam LPG?
-
niunia troszke ogarniecia, smykalki i leci :D. Co do problemu to na pewno świece za duza przerwa. Mogło je same jak i cewki nadszarpnac. Przerwa powinna być miedzy 1, 0-1,2. Te błędy co tam znacza? (nie mam dostępu do kompa na chwile obecna)
-
P0191 - Concern with injection pressure (IP) sensor
Harness fault
Fuel filter/system restriction
Fuel system leak
Incorrect fuel pump output
IP sensor to ECM sensing circuit; high resistance, open circuit, short circuit to high voltage
IP sensor to splice in sensor supply circuit; high resistance, open circuit
IP sensor to splice in sensor ground circuit;high resistance, open circuit
IP sensor to splice in sensor ground circuit;high resistance, opencircuit, short circuit to ground, short circuit to high voltage
IP sensor failure
P1254 - Concern with throttle valve return spring and "limp-home"spring
P1582, ten błąd tylko IDS'em czy czymś innym (emwu będzie wiedział ;-) da się ogarnąć. Ale może wynikać z błędu P1254.
-
Jak na moje to wali restricted od P0191....ale to takie dumanie przez kompa :/
-
no to czyli przyczyna tkwi w LPG
jeżeli masz racje
-
no to czyli przyczyna tkwi w LPG
jeżeli masz racje
Podobno ten http://lpg.sklep.pl/emulator-cisnienia-paliwa-acon-agis-fpe-p-27.html załatwi temat.
-
a masz kogoś znajomego kto ten emulator ma założony?
Interesuje mnie ten temat, ale już wiele teorii było i żadna niestety nie potwierdzona.
Gdyby on rzeczywiście pomógł, to od razu bym zakupił...
-
filar12 prawdę Ci powie/zainstaluje po miesiącu czekania w kolejce :-W :-K
-
a masz kogoś znajomego kto ten emulator ma założony?
Interesuje mnie ten temat, ale już wiele teorii było i żadna niestety nie potwierdzona.
Gdyby on rzeczywiście pomógł, to od razu bym zakupił...
U mnie historia była taka, że był zwykły stały emulator i waliło checka. Kupiłem taki programowalny, zacząłem zakładać, ale emulator nie ogarniał sygnału obrotów, który miałem podłączony do kompa LPG - było podpięte pod czujnik wałka - przez co pokazywał dziwne odczyty obrotów, jeździłem tak przez chwilę, ale dalej waliło check, no bo emulator nie był poprawnie skonfigurowany. Któregoś dnia odłączyłem emulator, skasowałem błędy i błędy już nie powróciły :-D Nie wiem czy mam przelew zrobiony czy nie, ale pewnie tak. Gaz był montowany za czasów poprzedniego właściciela więc nie wiem czy była jakaś walka przy zbiorniku.
-
ja u siebie mam staga qmax i wbudowany emulator póki co ogarnia temat, jak narazie jedyne błędy mam od absu
-
Dzisiaj podczas regeneracji reduktora dowiedziałem się, że mam w swojej LPG BRC wtryski pomarańczowe. W opisie jest, że nadają się do silników osiągających do 27KM z cylindra - czyli w v6 tylko do 162KM. Natomiast żółte do 40KM z cylindra i według tego powinienem mieć wsadzone żółte tym bardziej, że nie ma różnicy w cenie. Ktoś mi może wyjaśnić dlaczego instalatorzy montują za słabe notorycznie jeżeli i jedne i drugie kosztują tyle samo???
-
Bo takie mu rzadziej schodzą i leżały na magazynie - zasada: sprzedać klientowi to co mu się chce sprzedać, a nie to co on chce kupić ....
-
Gazownicy nie maja magazynu zazwyczaj. Hurtownia im dowozi. Albo głupi albo no nie wiem....
-
Dzisiaj podczas regeneracji reduktora dowiedziałem się, że mam w swojej LPG BRC wtryski pomarańczowe. W opisie jest, że nadają się do silników osiągających do 27KM z cylindra - czyli w v6 tylko do 162KM. Natomiast żółte do 40KM z cylindra i według tego powinienem mieć wsadzone żółte tym bardziej, że nie ma różnicy w cenie. Ktoś mi może wyjaśnić dlaczego instalatorzy montują za słabe notorycznie jeżeli i jedne i drugie kosztują tyle samo???
Ja znalazłem takie informacje:
źródło: http://www.agsiedlik.pl/product,1237,injector-orange-brc.html
The injector is available in three versions, depending on the engine power:
- Blue - 09SQ99020001G - up to 28 kW / cyl.
- Orange - 09SQ99020002G - up to 38 kW / cyl.
- Yellow - 09SQ99020003G - over 38 kW / cyl.
Zauważ, że piszą 'up to' bo kwestia wydajności zależy też od reduktora, a dwa, że podają wartość w kW. Jaki masz reduktor?
-
mam reduktor Genius Max
a w opisach tych wtryskiwaczy są różne informacje
np. że żółte mają 40KM dla silnika wolnossącego i 45KM dla doładowanego
tak samo z pomarańczowymi do 27KM dla wolnossacego i kilka koni więcej dla turbo
a w innym miejscu znalazłem, że do 37KM dla pomarańczy...
więc nie wiem czego sie trzymać
sęk w tym, że nawet gdyby przyjąć te optymistyczniejsze dane to i tak byłoby na styk lub trochę poniżej mocy Jaguara 3.0, więc gdybym ja montował LPG, to dałbym żółte (cena przecież ta sama)
Nie wiem co ci gazownicy myślą??/
-
W kW sa prawdziwe dane. Takze tak czy siak nalezaloby żółte zapodac
-
nie zaglądałem nigdy do brc, ale należy sprawdzić:
czy wtryskiwacz ma możliwość zwiększania przelotu- rozwiercanie
dwa, dla jakiego ciśnienia podawana jest wydajność wtryskiwacza- tutaj pewnie 1bar.
potem można gdybać.
-
Uzupełniam część wątku dotyczącą emulatora FPE AGIS...
Pomógł mi w tym temacie nasz forumowicz "filar12" i jestem mu wdzięczny, że wykazał zainteresowanie. Ponieważ mieszkamy od siebie ok. 300km i dodatkowo nie zajmuje się on BRC - to nie pomógł mi osobiście, ale uruchomił poprzez swoje znajomości w branży ścieżkę, która doprowadziła mnie w końcu do kompetentnej osoby i w dniu dzisiejszym został mi taki emulator zainstalowany. Ale po kolei...
filar12 dał mi namiar na znajomego, który pracuje w firmie produkującej te emulatory, następnie tamten człowiek dał mi numer do instalatora najbliższego mojego miejsca zamieszkania (czyli z Białegostoku). Porozmawiałem z nim, umówiłem wstępny termin, ale po kilku dniach zastanowienia instalator stwierdził, że jednak lepiej, abym to zrobił w innym miejscu, ponieważ on nie montuje BRC i być może będzie miał problem to wystroić. Sam mi podał kontakt do warsztatu w Łomży . Zadzwoniłem i umówiłem się na dzisiaj 9.00.
Trochę zeszło z tym strojeniem tego emulatora, bo nie wszystko szło gładko, ale w końcu odebrałem auto i wydaje się na razie działać prawidłowo. W każdym bądź razie na chwilę obecną mam wyłączony kasownik błędów i nie pali mi się kontrolka silnika, a poza tym auto pracuje płynnie i ma dobrą dynamikę. Jedynie na biegu jałowym falują mi trochę obroty, ale może to się ułoży jeszcze, a nawet jak nie to z tym można żyć.
Zrobiłem trochę ponad 100km, więc nie jest pewne, że problem rzeczywiście jest już poza mną, ale jak do tej pory mam pozytywne odczucia co do całego procesu. Wszyscy Panowie naprawdę starali się pomóc i naprawdę rzeczowo podeszli do tematu. To, że dzisiaj czekałem 5h też mnie jakoś szczególnie nie zraziło. Mam zrozumienie i wiem, że czasami nie wszystko idzie zgodnie z planem i nie naciskałem na pana Roberta z pytaniami co tak długo, co się dzieje itp. ponieważ wiem, że wprowadzanie nerwowej atmosfery w sytuacji, gdy ktoś ma jakiś problem skutkuje tylko tym, że robi się jeszcze gorzej. Dodatkowo instalator poniekąd sam z siebie starał się mi to jakoś zrekompensować i policzył mi naprawdę "po Bożemu" (zapłaciłem 200pln z czego sam emulator kosztuje 135PLN).
Teraz muszę trochę nabić kilometrażu i wyjdzie "w praniu" czy nic się nie zmieni. Mam natomiast zapewnienie, że gdyby coś się rozstroiło, to umawiamy się na następny termin i zainstaluje mi przelew paliwa, a ten emulator przyjmie ode mnie w rozliczeniu...
Takie podejście to ja rozumiem. I widać było, że naprawdę zależało temu człowiekowi, aby oddać auto dobrze zestrojone, a nie jak to jest w większości przypadków, aby tylko check się nie świecił w trakcie oddawania auta, a za bramą to już się niech dzieje co chce.
Oczywiście za kilka dni napiszę jak ten emulator się sprawuje. W najbliższych dniach mam w planie zrobić ok. 900km, więc dość szybko będę miał wynik.
-
Niestety nie jest idealnie.
Po ok 150-200km zaczyna się szarpanie. Przy czym w powrotną stronę było trochę lepiej. Zrobiłem 880 km. Średnie spalanie 11L/100 w powrotnej drodze, ale jechałem do 90km/h, bo wracałem na dojazdówce.
A tak z innej beczki... Znów "załatwiłem" oponę i zastanawiam się czy to nie jest jakaś przypadłość opon firmy PIRELLI. Rok temu wpadłem w dziurę w jezdni i opona poszła do kasacji. W czwartek przez nieuwagę zahaczyłem o krawężnik przy prędkości 30-40km/h i również opona do wyrzucenia. W pierwszym wypadku wcale nie był to jakiś drastyczny przypadek i w podobne dziury wpadałem kilka razy zestawem letnim na 225/40R18 Vredestein!!! i nic się nie stało.
Zimówki to Pirelli Sottozero Serie 2 W210 225/45/R17 94H
Niby szanowałem do tej pory markę Pirelli, bo ogólnie nie mogę narzekać na właściwości tych opon, ale EXTRA wydatek 500 pln rok temu i teraz 400 pln (akurat znalazłem dość dobry deal) zaczyna wprowadzać mnie w refleksję, czy nie zakończyć przygody z oponami tej firmy...
Dodam jeszcze, że do tej pory nie rozwaliłem żadnej opony innej firmy, a następny negatywny przypadek uszkodzenia ogumienia również wiąże się z Pirelli. Ponad 10 lat temu zachorowałem niespodziewanie na ospę i przeleżałem 2 tygodnie u dziewczyny w łóżku, podczas gdy moje auto obute w zimówki Pirelli SnowSport przestało ten okres pod blokiem na kilku-kilkunasto stopniowym mrozie. Po wszystkim okazało się, że jedna z opon miała cały bok spękany i musiałem ją wymienić...
Czyli nasuwa mi się wniosek, że opony tej marki mają zbyt delikatne boki
Miał ktoś z Was podobny problem?
-
Nie mialem podobnego problemu...ospy, dziewczyny ani opon Pirelli.
Z opowiesci Twojej wynika ze opony Pirelli do najlepszych jakosciowo nie mozna zaliczyc.
Nigdy ich nie zakupie.
Zas co do dziewczyny - zazdroszcze Ci Takiej. Wiele Ci serca okazala - a przeciez 10 lat temu
- to nie byl Rok Milosierdzia ... :)
Pozdro.
niunia
-
Bodi - no to przestrzegam przed Goodyear F1 assymetric2 - musialem wymienic wszystkie 4 bo albo pekały na boku albo robiły sie na nich bąble. 2 uszkodzilem przy parkowaniu - strzeliły przy najeździe na krawężnik z prędkoscią <5km/h
Pare fotek moich magicznych opon..
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/29a62513db62.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/29a62513db62.jpg.html)
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/e939220e2bcf.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/e939220e2bcf.jpg.html)
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8b33c574e563.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/8b33c574e563.jpg.html)
(http://naforum.zapodaj.net/thumbs/2af7bfc34e82.jpg) (http://naforum.zapodaj.net/2af7bfc34e82.jpg.html)
-
Bartnik
No, ale po felgach widać, że konkretne przygody tam musiałby być... A wzór felg mam akurat idento jak Twoje
A i jeszcze jedno... kupowałeś używki???
Moje to nówki mające DOT 2810 kupione w 2010 roku, czyli żadne leżaki itp. Przechowuję zawsze w pokrowcach umyte. No i moje felgi po tych przygodach nie mają widocznych uszkodzeń.
-
felgi mialy slady juz wczesniej - a część to slady po kleju uzywanego przy zakladaniu opon. Kupilem nówki sztuki. Nigdy wczesniej ani potem nie mialem takiej czarnej serii - po tym jak padła mi piąta i zalozylem zimowe koła , reszte felg podwędzili mi z ogrodu. W sumie to nie wiedzialem czy sie smiac czy plakac.
-
Ja mam opony Pirelli w dziadku (X300), który więcej stoi niż jeździ. Robię nim około 6.000km rocznie. Opony 245/45/18 DOT 09, a kupione nówki sztuki w lutym w 2010. Bieżnik jak nowy, może mają przelotu z 15.000km, ale całe sparciałe z boku, tak jakby bieżnik chciał się odkleić od boku. Nigdy już nie kupię Pirelli, nigdy już nie kupię tak drogich opon do auta które robi małe przebiegi. Opony klasy premium, 1200zł za sztukę zapłaciłem, a takie rzeczy się dzieją.
-
Opony premium dla mnie to w ogóle pomyłka. Ja miałem dwa komplety Michelin'ow. Oba to porażka pod kątem zachowania auta na drodze. Zmienilem zimowe na Nokiany (jest super) a letnie jescze myślę
-
Też jakoś mnie ciągnie do Nokianów...
Nigdy nie miałem, ale jakoś "podskórnie" wydaje mi się, że to mogą być dobre opony.
Podobnie miałem z letnimi - postawiłem na markę VREDESTEIN. Miałem już kupować model Sessanta, ale wyszedł akurat model Vorti. Nie znalazłem na ich temat żadnej recenzji wtedy - taka to była nowość, ale zaryzykowałem i to był strzał w 10!
Z tych opon jestem MEGA zadowolony.
Pirelli już raczej nie kupię
-
Pracowałem przez jakiś w serwisie opon i jak dla mnie Nokian to jedyna opona na zimę (sam na nich jeżdżę), a co do letnich to najlepiej mi się jeździło na Goodyear Excellence i na Fulda Sportcontrol, Micheliny Primacy HP są ciche i dobrze się trzymają drogi ale bardzo szybko znikają, a na pirelli i dunlop były "takie se". Z tym, że zawsze miałem świeże gumy, bo tych powyżej 8-9 lat niema nawet sensu porównywać.