Witajcie.
Pojezdzilem troche juz moim Kociakiem o obydwoje podczas jazdy mruczymy sobie radosnie.
Komputer dzielnie pokazuje mi srednie spalanie na poziomie 20 litrow. Gdzie mozna by rzec, ze jezdze jak emeryt.
Wiele zrodel w sieci mowi o tym, ze srednia miejska to 16 litrow.
I co teraz... czy moze walniete sondy lambda, bo szalec napewno nie szaleje wskazowka obrotow zadko wychodzi po za 2 tysiace
I jak to teraz ma byc, tak juz jest i mam sie przyzwyczaic czy tez cos moze byc zle?
Pozdrawiam