Takiej masakry to jeszcze nie widziałem i nikt nie wie co jest jej przyczyną.
Jechałem autostradą. Dodałem gazu na niskim biegu – ponad 4000 RPM i po chwili słyszę stuki ja by coś w wentylator wpadło. Zjechałem z autostrady, samochód zgasł i zablokowało wał … myślę sobie - silnik prawdopodobnie zatarty na panewkach…
Mechanik rozebrał mi ten motor i okazało się, że nie mam zatartych panewek ale
1 stopił się tłok
2 urwały 2 zawory i pogruchotały cylinder
tak to wygląda:
Pytanie, co mogło być przyczyną. Bo nie wiem co robić dalej. Czy kupować kolejne 3,0 i nie widzieć czemu nie działa po raz kolejny ryzykować, czy może już wziąć standard 2,7 i polec z podmianą.
Czy nieustawienie paramentów pod większą pojemność mogło zrobić taką masakrę? A może był jednak błąd w synchronizacji rozrządu? Czy potopienie wystąpiło nagle przy wypalaniu filtra przez lejący wtrysk czy może jednak przez wiele kilometrów powoli podtapiało tłok i zawory aż w końcu odpadły przy wyższych obrotach. Co tu może być przyczyną a co skutkiem? Dlaczego nie topiło tak reszty cylindrów? Same pytania…
Przy okazji - czy blok z 3.0HDI (w teorii ten sam silnik co 306DT) od PSA jest taki sam jak w JLR? Chodzi tylko o blok - wiem, że miska i wiele innych części rożni się. Ze zdjęć są bardzo podobne... a na moimsilniku było sporo znaczków Citroena...