Chiptuning diesla 3.0 "S" - czy to ma sens? No ma i to duży. Jest niby temat o chiptuningu XF'a, ale mój raport nie do końca obejmuje tylko ten obszar, ponadto, chciałbym, aby był widoczny.
Po pierwsze, mogę zwerfikować z pełną świadomością tezy o tym, że "Diesla 3.0 nie ma co podkręcać!" lub "Po co Ci tyle mocy?!" lub też "Jaki sens ma chiptuning?!". A dla wszystkich borykających się z problemem
"Restricted Performance" - jedno z możliwych i nietypowych rozwiązań poniżej. Po kolei jednak, najpierw wykres, a później analiza.
Diesla 3.0 nie ma co podkręcać?Najważniejszym argumentem za podkręceniem jest fakt, że jeśli masz diesla 3.0 to najpewniej żyjesz w przekonaniu, że pod Twoim butem harcuje 211, 240 lub 275 rączych kucy oraz momenty obrotowe odpowiednio 450, 500 i 600 Nm.
No niestety...
Na hamowni moja "S" wypluła 238 koni i 561 Nm momentu obrotowego. Jest spora różnica między takim wynikiem a obiecywanym przez producenta. "Spierdzielony JAG" - powiecie, ale nie, on jest sprawny. W tjuningowni powiedzieli mi, że to niestety norma. Sprawdźcie więc swoje diesle i JAGi, może żyjecie w błogiej nieświadomości i głowicie się, czemu nie udaje się Wam łatwo objechać samochodów, które powinny być słabsze.
Szczytem beznadziei był Jaguar XJ zbadany przez nich na hamowni. Również wersja "S" - w serii 202 konie mechaniczne (a powinny być 202 kilowaty!). Nie ukrywam, żenująco słabe - szczególnie, że porównywalne BMW mają różnice +/- na poziomie 5 koni.
Rozwiązanie zagadki, czemu "na papierze" Jaguary są szybkie a w testach sporo wolniejsze niż trzylitrowe BMW?
Po co Ci tyle mocy?!A dlaczego nie? A po co Tobie Jaguar? To marka, od której oczekuje się o wiele, wiele więcej niż od zwykłego samochodu służącego do przemieszczania się od punktu A do B. W tym zawiera się również poczucie, że chce się mieć auto szybkie (również w odniesieniu do punktu o uciekającej mocy seryjnej...), którym będzie można przegonić auta konkurencji na drodze.
Umówmy się, każdy forumowicz z tego zacnego grona kupił Jaguara, by czuć się w nim dobrze. Czy kiedykolwiek większa moc we własnym aucie sprawiła, że czuliście się źle? "E, wolałbym mieć słabsze auto..."? Naprawdę?
"Po co podkręcać, lepiej kupić benzynę!" - benzynę kupię, owszem i też ją podkręcę. Bo zawsze da się coś poprawić i ta myśl powinna towarzyszyć w życiu każdego, kto chce się rozwijać. I swoje zabawki też
Jaki sens ma chiptuning?Spójrz na wykres. Moc jest pokaźna (wzrost o 90 koni), moment jest pokaźny (wzrost o 98 Nm), ale to tylko suche liczby, które bez spojrzenia na wykres nie znaczą tyle, ile powinny. Po tuningu moc rozwijana jest harmonijnie - moment załączenia drugiej turbiny przy 2600-2800 obrotów jest znacznie łagodniejszy, wykres mocy "odkleja się" już od samego dołu i idzie w górę jak głupi - przy 4400 obrotach, kiedy zmienia się bieg podczas ostrej jazdy, różnica w mocy przed i po tuningu osiąga 120 koni mechanicznych!
Auto jeździ zdecydowanie płynniej (już w serii było bardzo dobre, teraz jest mistrzowskie) i rozwija swoją brutalną moc w bardzo fajny sposób.
Również spalanie zmalało. Przy niektórych odcinkach różnice są naprawdę znaczne i sięgają nawet do 1.5 litra... Przyjemnie jest patrzeć, jak 330 konne auto spala w cyklu miejskim po drodze do pracy 7.7 litra, kiedy wcześniej paliło koło 8,8-8,9. Na trasie i ze stałą prędkością jest jeszcze fajniej.
"Restricted Performance"To była moja zmora praktycznie od samego początku. Auto na wysokich obrotach po prostu przechodziło w tryb awaryjny (w 80% przypadków) przez co większość wyścigów spod świateł czy mocnego dociskania w trasie kończyła się zawiedzioną miną i toczeniem bez turbin do najbliższej okazji zatrzymania pojazdu, wyłączenia silnika, odczekania 15-20 sekund by błąd się zresetował i zniknął.
Bład świecił się również zawsze przy prędkości równej bądź większej niż 180 km/h. Auto, którego V-max sięga 250-260 km/h potrafi popsuć humor, kiedy zmusza swojego kierowcę do jazdy w jednej linii z Octaviami, Focusami czy Civicami na szwabskiej autostradzie.
W KreatorzeMocy sprawię załatwili wymieniając jeden zaworek odpowiedzialny za kierowanie powietrza (tak myślę, nie pamiętam dokładnie) do turbin. Koszt naprawy wyniósł 250 złotych w porównaniu do mechanika polecanego przez Jaguarowiczów - ten chciał za naprawę tego samego elementu 2000 złotych.
Koszt samego tuningu to 1400 złotych w promocji do połowy lipca. Później 1800.
Podsumujmy więc:
Całkowicie nowy soft do JAGa, wyższa moc i nowy zaworek = 1650 PLN
LUB
Naprawa o mechanika "polecanego" + chiptuning = 3400 PLN
Oszczędziłem 1750 złotych i jestem cholernie zadowolony, bo w końcu auto śmiga tak, jak powinno.
Polecam więc zabawę w chiptuning w dobrych, profesjonalnych zakładach
Uśmiech na twarzy w tego typu marce jest nie do przecenienia