4.0 o tyle, że trzeba zawsze kiedyś zrobić rozrząd no i nigdy nie wiadomo jak sie trafi z kondycją silnika (wycierający się nikasil). 4.2 natomiast wciąga tyle samo wachy co 3.0. Serwis trochę droższy bo 2 cewki i 2 świece wiecej, oliwy bodajże tyle samo...może z 0,5l więcej. Ja zrobiłem autem 10 czy 11 tys km i powiem tak. Musiałem zrobić progi bo miałem zgnite, a oprócz tego gumy tylnego stabilizatora. Przy okazji zmiany świec zapodalem nowe uszczelki kolektora oraz nowe uszczelki IMT, wzmacniacz antenowy i głośniczek paktronica. Tyle napraw u mnie było. Dlatego póki co uważam to auto za bezawaryjne
W Austrii prawie nie używają soli z tego co wiem. Mój był jeżdżony od początku po Polsce i progi miałem jak z gównolitu. Sypały się okrutnie. Osobiście zajrzałbym na Twoim miejscu to wewnętrznego profilu progu, a jesli tam czysto to nic tylko sie cieszyć