Dział Techniczny > XJ X300, X305, X308 (1994-2003)
Xj8 4.0 v8 - częste ubytki płynu, dziwny przypadek...
Majestic:
Teoretycznie sonda może mieć wpływ na temperaturę płynu chłodzącego - zbyt uboga mieszanka może spowodować podniesienie temperatury spalania itp, itd, ale to chyba bardziej teoria niż praktyka. Raczej na pewno nie wpływa na utratę płynu chłodzącego.
To opisane przeze mnie przepompowanie płynu do rur także daje dość niewielki spadek poziomu płynu w zbiorniczku, u mnie przynajmniej.
Check engine rzadko znika sam z siebie, trzeba go skasować zewnętrznym programem serwisowym (np. OBD Doctor) albo odłączyć akumulator na kilkanaście minut (czasem to nie działa) a potem nie zapomnieć o kalibracji hamulców i wpisaniu kodu do radia :)
Wentyl:
No to jestem nadal głupi, choć może powinienem napisać zagubiony :-wstyd
samochód chwilę postał - jakieś dwa miesiące, co tydzień odpalany.
przy kolejnym odpaleniu zrzucił mi przewód (rurę) pomiędzy silnikiem a chłodnicą, cały płyn wyrąbało.
wkurzyłem się i wstwaiłem auto do warsztatu.
Przy tej okazji również sonda została zakupiona, wymieniona, check zresetowany.
po odbiorze auta (lipiec) wystarczyło go odpalić - check pojawił się po kilku minutach znowu, wjechać na autostradę, pojechać 120 km/h i wyświetliło zbyt niski poziom płynu chłodzącego. Zjechałem szybko na bok, odczekałem chwilę, odkręciłem korek od zbiornika ale płyn był. Pomyślałem, że może wtyczka (ta pod zbiornikiem) nie styka. Poruszałem nią trochę, komunikat o płynie przestał się wyświetlać, byłem nawet z siebie dumny:)
Pojechaliśmy na rajd kujawski, wszystko poza nieodłącznym checkiem ok. Komunikatów o płynie brak, więc sukces.
polatałem trochę wokół komina , wszytsko ok, więc wybrałem się na wigilię do Bełchatowa.
jadąc ok. 110 km/h znowu pokazał zbyt niski poziom.
oczywiście niemal przerażenie, podniosłem od razu temperaturę w środku, zgasł - uff jakoś dojadę.
spokoju nie dawało mi , że wskaźnik temperatury cały czas w miejscu.
wkurzyłem się i na S8 obniżyłem temperaturę do 21 stopni (ile można w saunie jechać? ) i znowu przyśpieszyłem.
oczywiście w ślad za tym pojawił się ten cholerny komunikat, ale tym razem nie obniżyłem prędkości, nie zwiększyłem temperatury, tylko jechałem dalej, obserwując wskaźnik temperatury i o dziwo po kilku kilometrach zgasł ?!
po dojechaniu na miejsce, dziękując Bogu i ojczyźnie, sprawdziłem poziom płynu w zbiorniczku i o dziwo , dalej był stan!
Wracając, niemal ten sam scenariusz, choć o połowę mniej stresu.
sam nie wiem, o co chodzi :-wstyd
mam małe zapocenie przy głowicy, ale jakby tam wywalało płyn, to już bym go nie miał, a mam, stąd ta teoria o wężach zaczęła mi pasować, ale sam już nie wiem.
do tego ten cholerny nawiew, jakby słabiej działał
pojęcia zielonego nie mam, czy to jest jakoś ze sobą powiązane, czy trzeba jakiegoś jasnowidza?
niemniej bardzo Ci dziękuję za pomocne wskazówki
co do odłączenia akumulatora, jestem w stanie, wpisać kod do radia też (już to przerabiałem) ale co masz na myśli o kalibracji hamulców?
chyba mnie to przerasta.
jak już gdzieś na forum pisałem, miłośnikiem kotów zdecydowanie jestem, mechanikiem niestety nie
do zobaczenia gdzieś na drodze - nie mylić z poboczem! :)
pozdrawiam
wentyl
Majestic:
To wywalenie rury przed chłodnica wskazuje na jakąś zmniejszoną drożność układu za pompą. Czyli tę rurę masz już wymienioną, może wywali następna i problem się skończy. Ale na serio to bym sprawdził drożność chłodnicy i okolicy chłodnicy...
Trzeba poszukać w sieci, może gdzieś ten problem jest opisany ? Jeżeli z angielskim jako-tako to spróbuj na www.jaguarforums.com, tam chyba po prawej na dole plusikiem można wyciągnąć eksperta który odpowie co wie (jeśli wie) Pozdrawiam !
Wentyl:
dzięki
zacznę zatem od tej chłodnicy
na marginesie, mógłbyś słów parę na temat tej "kalibracji hamulców" ?
zima w trakcie, auto w garażu, ale akumulator może nie wytrzymać i padnie.
kod do radia wbić umiem, ale z resztą ....
pozdrawiam
Majestic:
Chyba Ci namieszałem, przepraszam ! - poprzednio jeździłem s-type i tam był postojowy elektryczny. Po odłączeniu i załączeniu akumulatora trzeba było włączyć silnik, zwolnić pedał hamulca, zaciągnąć hamulec postojowy, nacisnąć pedał hamulca, zwolnić pedał hamulca. Instrukcje kolejno wyświetlały się w okienku komunikatów. Jeżeli się tego nie zrobiło, samochód głupiał i potrafił zablokować hamulec postojowy na sztywno, trzeba było odłączać akumulator i zrobić cała kalibrację.
Odkąd mam Daimlera nigdy nie odłączałem akumulatora, ale ta procedura tkwiła mi w głowie. A przecież nasze samochody mają ręczne hamulce postojowe, więc chyba nic nie trzeba robić.
Zajrzałem do Service Manual - nic na temat brake calibration nie ma. Czyli przepraszam raz jeszcze, temat wróci kiedy się przesiądziesz do X351 "volga"
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej