Miałem 3 XF-y z czego dwa polifty i jeden przedlift, 2x 3.0D S i raz zremapowany 3.0 211->303km. Ogólnie jeździłem sporo (ponad 10kkm) S-type 3.0 V6, 4.2 V8 XK oraz XF 3.0 V6 340km benzyniakami (ojciec jaguarowiec co zrobić...
) i moja konkluzja jest taka.
Diesle są zajebiste. Zremapowany 3.0D na 303km i 620Nm przedlift zapewniał najelpsze osiągi, najniższe spalanie i bezawarynją pracę. Obecna 3.0 S z 8biegowym ZF-em jest również fajna, niskie spalanie, ciągnie równo. Dwa turba to sama przyjemność. ALE!
Jedyny samochód który spowodował, że mógłbym w nim zamieszkać to silnik w XK 4.2l V8 wchodzący na kick-downie. Ten dźwięk, przyspieszenie, kultura pracy powodowały ciaary na ciele. Niestety agresywna jazda to lekko 16l/100km a w pratyce ze 20. I to już bolało, bo patrząc czysto na parametry to biedoklep łykał tego XK po 30metrach a palił dosłownie 2x mniej. Piszę o nim bo ta sama jednostka jest w XF-ie.
Wybór miedzy dieslem a benzyną zwłaszcza w Jaguarze, gdzie te jednostki są mocne i duże, to wybór między myśleniem zdrowym rozsądkiem a sercem. Moim zdaniem teraz właśnie jest idealny moment na kupno diesla z niemiec, gdzie powoli wchodzi zakaz wjazdu diesli do miast a niemcy to panikarze
Na plus diesla przemawia bezawaryjna praca, bardzo wysoka kultura pracy w porównaniu do jednostek merca i bmw oraz przelicznik osiągi/spalanie. Na plus benyny moim zdaniem tylko dźwięk i kultura pracy. Nie wiem jakim cudem u kolegi milet po 140k km padł silnik, być może dealerska wymiana oleju co 20k km nie jest idealnym pomysłem. Co do dpfów to przy 170k km miałem 5=7% zapchania, przynajmniej tyle pokazywał komputer diegnoście (mówię tu o sadzy ktorej nie da rady już wypalić). Jednak słuszna jest uwaga, że lejemy tylko paliwo premium bo przy marketowych to jest choinka na desce rozdzielczej.
W mojej opini jak masz robić 10k km rocznie, paaanie bierz 5.0 V8 w ciemno i smakuj życia. Jeśli masz się jednak zbliżać do 30, wtedy opcja bociania i to w najmocniejszej odsłonie.