Szkoda Panowie, że ja zielony jestem jeżeli chodzi o te korekty itp.
Jak już wcześniej pisałem, to na początku problem trybu awaryjnego rzeczywiście miał miejsce prz wilgotnym zimnym dniu, ale teraz to jest można powiedzieć zawsze. Najczęściej nie występuje od razu, ale po krótkiej jeździe i ponownym uruchomieniu silnika. Z tym, że coraz to się nasila i teraz jest też często przy pierwszym odpaleniu po nocy lub w ogóle jak postoi kilka godzin... Czyli coraz mocniej to się nasila. Również nie wychodzi tak łatwo z tego trybu jak to było wcześniej.
Sytuacja z dzisiaj. Auto na noc odłączone od akumulatora, aby skasować ewentualne błędy. Po podpięciu od razu Restricted, miałem kilka spraw na mieście do załatwienia, więc kilka odpaleń i przejazdów z miejsca na miejsce po kilka km. W tym czasie nie wyłączył się tryb awaryjny. Jeszcze miesiąc temu na pewno by się "naprawił", a teraz nie. Podejrzewam, że po ko. 20-30 minut w trasie gdybym zjechał na pobocze i go zgasił i ponownie odpalił to by było OK, ale nie mam akurat dzisiaj na to czasu. Jutro mam niestety do zrobienia 200km i mam nadzieję, że przynajmniej nie stane gdzieś w trasie, bo mam ważną sprawę do załatwienia (pobyt w szpitalu, na który czekam już dość sporo) i umówioną na godzinę, więc nie za bardzo mogę sobie pozwolić na jakieś awarie.
Mam jakiś tam ELM kupiony na allegro, ale od dość dawna go nie używałem, ponieważ on się łączy kiedy chce - a najczęściej się nie łączy i nie mam na to już nerwów. Poza tym z tymi programami co miałem to tylko mogłem praktycznie zczytać kody błędów i je skasować. Czyli to mi nic nie daje. Muszę albo sobie coś lepszego kupić z ELM-ów lub też jakiś warsztat konkretny. Sęk w tym, że wiem doskonalne iż takich warsztatów nie ma i tak jak pisał kolega jest to monotonne wymienianie wszystkiego po kolei na zasadzie zgadywanki i wsadzanie kasy i strata czasu. Gdybym wiedział, że to cewki to bym wyjął te 1600pln i kupił oryginały i nie byłoby tematu nawet, ale raczej guzik by to dało...
Na razie nie proszę nawet o jakieś precyzyjne rady, bo muszę zrobić jakiś sensowny odczyt z komputera, a to dopiero za ok. tydzień jak wyjde ze szpitala.
Cały czas mi coś tam świta czy to czasem nie błąd którejs z sond lambda, albo jakiś inny czujnik nie sieje zamieszania lub katalizator może się skończył.
Aha i jeszcze jedno... ze 2-3 miesiące temu wymieniałem emulator LPG na programowalny i wydaje mi się, że może tutaj trzeba szukać przyczyny ostatniego nasilenia tych awaryjnych trybów i nierównej pracy. Pierwszy niepokojący objaw był taki, że w dłuższej trasie tak gdzieś ok 250-300km zaczynało się szarpanie. Dało się z tym jechać, ale ewidentnie coś było nie halo. Jak zajechałem potem do gazownika, aby mi zrobił przelew i to wyciągnął to sie tłumaczył, że to nie wina emulatora tylko własnie może coś z cewkami i najlepiej jak do niego przyjadę w chwili gdy mi to będzie przerywało. Od tamtego czasu nie robiłem tras powyżej 150km