Witajcie.
Dziś po tygodniu nie odpalania auta wchodzę do garazu chce odpalic kota a On martwy, więc kręcę jeszcze kilka razy i nic, cisza, najpierw mówię może pompa paliwa, zmieniłem przekaźnik, dalej nic, sprawdziłem bezpieczniki w podłokietniku też ok, więc wymyśliłem, żeby sprawdzić czy ma iskrę, zdjałem jedną fajkę i włożyłem świecę i położyłem na deklu zaworów kręcę i ciemność między elektrodami, na to wychodzi brak iskry. Co może być przyczyną?? A naormalnie ostatnio przyjechałem i wstawiłem auto.
Zajrzałem pod kopułkę i okazało się, że ten wałeczek który powinien wystawać z kopułki i dotykać do palca rozdzielacza leży na dnie dolnej komory palca rozdzielacza...
Chciałem go ponownie włożyć ale sprężynka go wywala, czy to ten problem?? Ten wałek powinien się trzymać sam?? Brak połączenia prądu z palcem rozdzielacza tłumaczył by brak iskry, bo nie było obwodu.
Co Wy na to?