Już masz odpowiedź, jeszcze po angolsku pogadaj, to powiedzą że podali cenę in pounds, stargują na ojro... buractwo, 2kzł za progi, mać!!! ja za swoje oba, i lakierowanie połowy auta dałem 4000. Zaraz mnie szlak trafia jak widzę takie ceny, owszem jak to będzie całe rozebrane, do gołego rorprute punkty po kolei, próg doklepany na styk, przed spawniem, i polakierowane zgodnie z oryginałem, to tak, 2000 to jest samej pracy warsztatu odpowiedniego dla takiego starego auta. Tu wychodzi 40 godzin !!!!, zaraz zaczną pieprzyć że wyszło to i owo, dołóż 500 na materiały, bo te 2 to tylko praca była itd... ja w 16 godzin zrobiłem inne progi, na kolanie oba, zblachy 1.5!!! i jest baaardzo dobrze, sztywno i prosto, więcej nie trzeba, oryginalne poszycia i szwy fabryczne nie tknięte, wnętrza też wyspawane. dziurki nie ma i nie bedzie przez następne kilka lat, konserwacja ma być droga i dobra. Blacharz progi powinien robić jak kucharz jajecznicę, to jest najłatwiejsza z prac. Pozdrawiam. Tylko ich tam nie pogryź ja zaczną się mądrzyć, bo ty masz hajs, i wymagasz, oni mają robić nie marudzić. A będziesz pan zadowolony. (szur szur na forum zobacz, tam jest mój zgniłek, rupieć)