Witajcie. Jako, że mam xenony to i powinny być też spryskiwacze - są sprawne, ale dziury w zderzaku coraz bardziej mnie rażą, a nie chcę zaślepek przyklejać na stałe. Posiadam zaślepki spryskiwaczy, jednakże mają pęknięte/urwane zaczepy. Nie uśmiecha mi się kupować używek po 150zł szt + malowanie, nie tylko z powodu że to cena kosmiczna jak za tak drobny element, ale również dlatego, że moje oprócz wadliwych zaczepów są całkowicie sprawne. Myślę, że przy odrobinie zdolności manualnych oraz dobrej koncepcji można takie mocowanie dorobić nawet lepsze od fabrycznego, stąd też moja prośba - czy mógłby ktoś wrzucić zdjęcia dobrej jakości które przedstawiają jak dokładnie wygląda mocowanie owej zaślepki do spryskiwacza??
Do tego jeszcze prosiłbym o słowo wyjaśnienia - spryskiwacz wysuwa się pod wpływem ciśnienia płynu, po zakończeniu pryskania chowa się w zderzaku. Jako, że nie mam zamocowanych zaślepek, to wchodzi mi on pod lampę całkowicie. Czy jeśli zaślepki będą zamocowane, to spryskiwacz chowając się, oprze się o zderzak, czy też ma wyznaczony jakiś punkt zerowy - w momencie bezczynności jest ustawiony tak, że zaślepki przylegają do zderzaka bez dodatkowych naprężeń (które ciągnęłyby zaślepkę do wewnątrz)? Nie wiem czy dobrze to opisałem, brak mi właściwego doboru słów, ale ktoś kto bawił się spryskiwaczami będzie wiedział o co chodzi