podpinam się pod temat
od pewnego czasu ( od momentu jak zaczęła go eksploatować moja żona ) mój kot silnik 2.2 diesel zaczął strasznie kopcić , w zasadzie przy każdym dodaniu gazu zostawiam za sobą obłok czarnego dymu przez który tym za mną jest się ciężko przebić , jak potrzymam silnik na wyższych obrotach 3-4 tys na trójce to na pewien czas mu dymienie przechodzi , dodatkowym objawem są pływające obroty. Jak auto jest zimne po odpaleniu przez pewien czas pływają mu wolne obroty , jak jest zagrzane wszystko wraca do normy . Turbina była regenerowana ( a dokładnie czyszczona ) , silniczek sterujący żaluzją turbiny również po regeneracji , EGR czyszczony jakiś rok temu ( jak kot stanął i nie chciał odpalić ) , spalanie w normie , moc jest ok , przebieg 180 tys km .
Chciałbym wiedzieć , czy to coś poważnego , czy ewentualnie można coś samemu przy nim podłubać , bo szykuje mi się wyjazd na wakacje i nie wiem którym kotem jechać xj-tem który pali jak smok , ale jest całkowicie sprawny i pewny , czy x-typem który jeździ za grosze ale nie jestem pewien czy nim dojadę i wrócę ( ok 3500 km w obie strony ) . Jeśli pomimo dymienia , nie ma większego ryzyka usterki na trasie to skłaniałbym się jednak do oszczędności i jazdy x-typem w dieslu ( tym bardziej , że ma dwa razy większy bagażnik ).
proszę o jakieś sugestie .