Panowie,
Pozwólcie, że w pierwszych słowach mego listu wyrażę dezaprobatę dla sposobu w jaki toczycie dysputę. To jest forum entuzjastów brytyjskiej motoryzacji i to powinno Was zobowiązywać do nie do minimalnego poziomu kultury, ale do eleganckiej kurtuazji! Sposób w jaki część z Was odpowiedziała autorowi wątku woła o pomstę do nieba.
Do rzeczy. Mam od 6 lat subaru (outback i forester) i od półtora roku x-typa awd. Ponieważ mamy za sobą długą zimę sposobności do porównań było naprawdę wiele. Ważne jest aby prowadząc takie porównania zachowywać dyscyplinę eksperymentu, bo inaczej można dokumentnie wszystko popieprzyć. To dość powszechna praktyka na polskich forach internetowych, niestety nie wyłączając tego.
W telegraficznym skrócie: porównanie odnosi się do Forestera SG 2.0 N/A manual z X-typem 2.5 AWD A/T. Obydwa auta bez lub z wyłączonym systemem stabilizacji toru jazdy.
Forster jest znacznie bardziej neutralny w prowadzeniu niż Xt (który zależnie od sytuacji jest pod lub nadsterowny). Kiedyś opisze Wam przygodę z tzw. „zwiedzaniem sitowia” podczas premiery XFa na lotnisku w Modlinie, która pokazała, że nie jest sztuką zaliczyć 30 metrowy podsterowny poślizg tylnonapedowym autem, które ma zaawansowaną kontrole stabilności.
1)
2) Forester ma znacznie dzielniejszy napęd niż Xt. W Subaru mamy międzyosiową szperę wisko i blokadę tylnego dyferencjału (bodaj tylko w najdroższych wersjach). To ZNACZNIE skuteczniejsze niż elektronika Jaguara.
3) Xtype daje znacznie więcej możliwości/radości z prowadzenia go w poślizgu. Jest to dość intuicyjne, choć piszę to z perspektywy osoby, która ma duże doświadczenie z RWD, nie wyłączając aut wyścigowych.
4) W nieprzewidywalnych sytuacjach (placek lodu za zakręcie) lepiej poradzi sobie to auto, które jest bardziej neutralne – czyli ma bardziej równomierne rozłożenie mas przód-tył, możliwie równy rozkład momentu przód tył, i najniższy możliwy środek ciężkości. Przerobiłem scenariusz placka lodu ostatnio w Czechach i jest to naprawdę słabe przeżycie, niezależnie do tego czym się jedzie.. Jechałem wtedy Subaru i wiem, że Jaguar nie poradziłby sobie tak dobrze.
Pozdrowienia,
Tomek