Bardzo się cieszę z dużego odzewu z jakim się spotkałem i dziękuję wszystkim za opisanie swoich doświadczeń. Liczyłem właśnie na tego typu informacje.
Zdaję sobie sprawę z tego, że znaleźć zadbanego Jaguara o ponad dziesięcioletniej historii to nie jest prosta sprawa. Wydaje mi się, że niska cena zakupu, przy jednocześnie dużej atrakcyjności tych aut jest przyczyną dla której wiele egzemplarzy jest skrajnie zajeżdżonych bądź eksploatowanych z pogwałceniem wszelkich zasad dobrego użytkowania. Podobne historie widziałem kupując w przeszłości różne Mercedesy. Samochody tej marki padły ofiarą własnej legendy. Mówi się, że stare Mercedesy są nie do zajeżdżenia a prawda jest taka, że nie ma samochodu, który znosiłby w nieskończoność ignorancję i skąpstwo właściciela. Ta zasada dotyczy chyba wszystkich luksusowych aut, które z czasem gwałtownie tanieją i stają się dostępne dla ogółu. Ludzie zachęceni dostępnością auta marzeń za małe pieniądze decydują się na zakup aby później ustawicznie zaniedbywać auto i sprzedać je pospiesznie, kiedy okazuje się, że usunięcie nagromadzonych usterek ich przerasta.
Nie ma nic złego w tym, że luksusowe samochody stają się dostępne dla ludzi o przeciętnych zarobkach ale często prowadzi to niestety do zepsucia rynku i mocno utrudnia zakup zadbanego auta. Liczę się z tym i jednocześnie nieco się tego obawiam bo przeszedłem to już naprawdę wiele razy.
Viking - nie zamierzałem insynuować, że coś jest generalnie nie tak z X308. Chciałem jedynie zweryfikować opinię, którą usłyszałem zbyt wiele razy, aby ją kompletnie zignorować. Według niektórych relacji silniki V8 ze względu na zastosowane materiały cechowały się mniejszą długowiecznością niż te stosowane w XJ6. Byłem ciekaw, czy właściciele XJ8 obecni na tym forum potwierdzają tę opinię. Jeśli w twoim XJ8 jest wszystko w porządku to gratuluję i życzę aby tak było zawsze (lub przynajmniej jak najdłużej).
Choina - dziękuję za przykład z porównaniem cen części do X300 i X308. Takie porównania dają do myślenia i między innymi tego chciałem się dowiedzieć zaczynając post od pytania o różnice między modelami.
Luqasek - Spotkałem się z wieloma opiniami podobnymi do twoich i jeszcze bardziej umacnia mnie to w przeświadczeniu, że trzeba szukać egzemplarza z silnikiem 4.0.
Viking stwierdził słusznie, że kluczowy jest stan samochodu i że lepiej kupić auto zadbane w nieco słabszej opcji niż auto z pełnym wyposażeniem ale zapuszczone. Generalnie zdrowy rozsądek podpowiada, że tak należy do tego podejść ale jest jeszcze inny aspekt. Nie ma chyba zbyt wielu rzeczy gorszych od tego, kiedy po długich, żmudnych poszukiwaniach człowiek "idzie na kompromis" i kupuje coś zbliżonego do wymarzonego samochodu a później podczas każdej jazdy przeklina, że zrezygnował z jakiejś ważnej dla niego części wyposażenia lub, że kupił auto z silnikiem, który oferowanymi osiągami nie rekompensuje poniesionych trudów.
Pamiętam jak mój ojciec kupował Mercedesa W126 2.6 łudząc się, że jakoś się będzie jeździło i że przynajmniej auto nie spali tak dużo... Ci, którzy kojarzą to auto, wiedzą że jest jeszcze większe od Jaguara XJ6 a silnik 2.6 jest nieporozumieniem przy tak dużej masie, w efekcie czego samochód ojca jest obecnie wystawiony na sprzedaż a on sam żałuje niepotrzebnie poniesionych kosztów. To od początku nie miało żadnego sensu. Ten mały silniczek palił prawie tyle samo co 5 litrowe V12, które miał w posiadanym wcześniej BMW 7. Radość z jazdy była niewspółmiernie większa nawet dla tak spokojnie usposobionej osoby jaką jest mój ojciec.
Tak jak napisał Choina, nastawiam się na wydatek ok. 30 000zł na zadbanego XJ6. Wcześniej ustaliłem sobie pułap 40 000zł ale biorąc pod uwagę wiek tych aut raczej wątpię, czy ma to sens. Raczej wolałbym nie przesadzać zwłaszcza, że oprócz samego zakupu, trzeba jeszcze ponieść sporo innych kosztów, które niekoniecznie będą małe.
Obawiam się nieco kupowania Jaguara na polskim rynku i to nie tylko ze względu na samych sprzedawców co również stan zawieszenia spowodowany eksploatacją na naszych drogach. Są pewne rzeczy, których nie da się oszukać. Kilka razy sprowadzaliśmy z ojcem samochody z zachodu i przynajmniej przez jakiś czas nic w aucie nie skrzypiało. Później niestety jazda po dziurach robiła swoje i plastiki wewnątrz zaczynały żyć swoim życiem a części zawieszenia, mimo wydawałoby się rozsądnej jazdy, trzeba było wymieniać dość regularnie. Jeśli kupię auto użytkowane w Polsce, to spodziewam się, że sprzedawca zostawi mi w spadku właśnie wymianę mnóstwa części m.in. w zawieszeniu i skrzypiące plastiki wnętrza.
Myślałem o sprowadzeniu takiego auta ze Szwajcarii, Luxemburga lub Niemiec ale z drugiej strony jest to nieco bardziej kłopotliwe a nie za bardzo mam czas jeździć w poszukiwaniu auta po Europie. Czy ktoś na forum zajmuje się sprowadzaniem Jaguarów z zagranicy lub zna kogoś, kto się tym trudni?
Jeszcze raz dziękuę za dotychczasowe odpowiedzi i pozdrawiam