unikać!!! z autopsji!!! nie brać... choćby był i z paltyny.
Otóż Drodzy Panowie, to ja kupiłem to autko w czerwcu 2016 roku i rzeczywiście właścicielem był Arab, student medycyny na olsztyńskim Uniwersytecie. Autko jest z Kanady, po dużym wypadku - ktoś mu ostro wjechał w bagażnik i dlatego cały tył miał zrobiony! Przebieg z którym to auto kupiłem to 132 tys kilometrów, a dzisiaj jest 182, czyli zrobiłem 50 tys kilometrów. Auto jest ciche, dobrze się prowadzi, nic nie puka, nie trzeszczy, wygląda ślicznie, pachnie wewnątrz przyjemnie skórą, silnik nie pali grama oleju i przez te już prawie 6 lat posiadania przeze mnie tego Jaga był on praktycznie bezproblemowy. Krótko przed osiągnięciem 180 tys przebiegu musiałem regenerować konwerter skrzyni biegów, a teraz czeka mnie wymiana/regeneracja katalizatorów.
Tak więc określenia typu: unikać, nie brać, padlina, czy co tam jeszcze padało na temat tego autka uważam za mooooocno przesadzone. Byłem świadomy tego co kupuję i spodziewałem się z tym autkiem większych problemów, a okazało się, że jeździ bezproblemowo i do tego bardzo przyjemnie.
A tak na marginesie: Arab sprzedawał tego Jaga, bo wracał już do siebie i też żal mu było! Używał go okazjonalnie do dojazdów na lotnisko i w ogóle do dłuższych wyjazdów, bo na co dzień poruszał się po Olsztynie Fiatem Punto, a Jag stał w garażu.