FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => X-TYPE (2001-2010) => Wątek zaczęty przez: PETRUS w Kwiecień 23, 2013, 22:31:22 pm
-
Ponieważ obecnie mam Subaru, to wiem o co pytam. Zanim kupiłem to auto sądziłem, że będę przyklejony do jezdni i nic mi nie grozi. Przekonałem się, że przesiadka z przednionapędowca na 4x4 (50:50) może być bolesna. Zmuszony zostałem do innej techniki jazdy i większej ostrożności. W Subaru jest też sprzęgło wiskotyczne, które pozwala przekazać moc na koła, które mają przyczepność.
W odniesieniu do Jaguara:
1. Napęd na cztery koła ale 40:60. Zastanawiam się, czy tył będzie mnie chciał wyprzedzić. Chodzi mi o warunki zimowe. Wiem, wiem. Kolesie z tylnym napędem opowiadają, jak to zimą świetnie się im jeździ, itd. itp. Przy moich umiejętnościach jazdy i braku "bajerowania" wolę stały 4x4. W X-type bardziej Subaru, czy bardziej tylnonapedowiec? Wiem, że jest tutaj kilku "subarowców".
2. Co się dzieje, gdy jedno koło nie ma przyczepności? Jest coś, co "spina" napędy?
-
Tak namotałeś w tych pytaniach, że cieżko ogarnąć, po prostu napisz jasno o co Ci chodzi, jedno 2 konkretne pytania. Inna rzecz, że na wiekszość pytań dotyczących napedu w X-sie jest na forum i trzeba kliknąć szukaj, a potem precyzować jak nie znajdziesz konkretnej odpowiedzi. nawet w moim krótkim wątku jest jasno, czysto i klarownie w sprawie rodzaju, przeniesienia, za pomocą czego i proporcji przekazania napędu.
-
1. W warunkach zimowych X-type 4x4 prowadzi się bardziej jak tylnonapędowca (tył chce wyprzedzać na zakrętach i obraca autem), czy tak jak neutralne auto 4x4 (brak pod i nadsterowności)?
2. Trzy koła stoją na asfalcie, a jedno na lodzie. Przy stałym napędzie 4x4 koła na asfalcie nie ruszą się, bo mechanizmy różnicowe przekażą napęd na to jedno koło na lodzie. Auto nie ruszy. W Subaru jest coś, co nie dopuszcza do takiej sytuacji: sprzęgło wiskotyczne, w terenowych autach tzw. szpera, a w X-type?
-
Ad 1. Oczywiście, że tył będzie chciał wyprzedzać przód, w końcu tył dostaje 60% a przód 40% >:D Jeśli się postarasz, to na śliskim się obrócisz, choć będzie to "utrudnione", jako, że przednia oś też będzie ciągnąć do przodu.... przed moim kotem miałem Merca SLK z silnikiem o podobnej mocy, ale auto krótsze i tylko napęd na tył - ostatnia zima prawie wykończyła mnie psychicznie (a w miarę umiem jeździć). Gdy kupiłem kota, odzyskałem wewnętrzny spokój :-tylko Mamy już wiosnę, ale kawałek zimy jeszcze nim przejechałem - tym razem ewentualne poślizgi nie przyprawiały o palpitację serca i szczękościsk :)
Ad 2. Nie jestem pewien, ale sądzę, że przy jednym kole na lodzie gdy ruszysz, to ta oś, która nie styka się z lodem, pociągnie/popchnie auto.
-
Ad. 1. jak kolega wspomniał trzeba się bardzo postarać, zeby tył wyprzedził przód, ale dla chcącego nic trudnego, subaru też obrócisz, napęd na 4 koła nie poprawi ułomności w sztuce jeżdżenia po śliskiej nawierzchni, ale tak x-typa prowadzi się jak klasyczne 4x4.
Ad. 2 Tak jak kolega wyżej napisał, z tym, ze w roczniku do 2004 roku odpowiada za to sprzęgło wiskotyczne umieszczone w skrzynce kątowej a po 2004r elektronika, która przyhamuje koło najszybciej się kręcące przekazując największą moc na koło najlepiej przyczepne.
-
Panowie! Właśnie o to mi chodziło. Dziękuję.
Wiem, że Subaru można obracać. Zanim miałem to auto sądziłem, że będzie super bezpiecznie. Tak to chyba jest z przednim napędem w połączeniu z kontrolą trakcji. To jednak inny temat.
-
Praw fizyki nie oszukasz, nawet czołgiem możesz wpaść w poślizg :) Napęd 4x4 daje Ci więcej niż standard przód/tył, ale tylko tyle.
-
Tak się składa, że obecnie jeżdżę autem 4x4 (50:50). W niekontrolowane poślizgi może tak łatwo się nie wpada ale jak już, to wtedy tylko się modlić. Auto z przednim napędem o wiele prościej "wyratować" z takich opresji. Napęd 4x4 "daje więcej" (jak to napisałeś) ale gdy się rusza, wydostaje z zasp i umiejętnie jeździ w zakrętach.
Jaguar kręci czteroma kołami lecz tylnymi szybciej, a to ma duże znaczenie zimą. Pytałem się tych, którzy mają porównanie tego auta do aut 4x4 (50:50) i do tylnonapędowców. Warunki zimowe i bez gąsienic.
-
Powiem tak:
Jeżdżąc przednio napędówką w zimę na ręcznym zdarzyło mi się kilka razy przecholować, żeby tył mnie wyprzedził.
Jeżdżąc tylno napędówką też mi się zdarzyło.
Całą zimę przejeździłem iXem i jakoś ani razu mi się to nie zdarzyło, przednia oś dobrze trzyma, można nawet wyjść kątem 90% a i tak go wyprowadzisz.
Pozdrawiam... :P :-tylko
-
Jaguar kręci czteroma kołami lecz tylnymi szybciej, a to ma duże znaczenie zimą.
Czytasz czasami te bzdury które piszesz, czy tylko tak piszesz, żeby pisać?
-
Jaguar kręci czteroma kołami lecz tylnymi szybciej, a to ma duże znaczenie zimą.
Czytasz czasami te bzdury które piszesz, czy tylko tak piszesz, żeby pisać?
Jakby szybciej kręcił to myślę, że non stop by bokiem leciał ale jemu chodziło o to, że tył dostaje większą moc (60%). Znaczy mam taką nadzieję, że o to mu chodziło... :-gwizd
-
Ja też sie domyslam o co mu chodzi i prawdopodobnie o moment (dokładnie 61%) a nie o moc i jestem juz na tym etapie w stanie stwierdzić, że kierowca z niego żaden skoro myli podstawowe pojecia, a skoro uwaza, że wyprowadzic łatwiej z poślizgu przednio napędowca niż 4x4 to ja juz w ogóle dziękuje za uwage :-nuts
-
Jak wyprowadzi 12-sto kołowca to mu rękę uścisnę... :D
-
Właśnie Panowie w tym rzecz, że kierowca ze mnie marny. Nie to co Wy. Gdyby było odwrotnie, to bym się nie pytał na forum.
Część z Was odpowiedziała mi na moje pytania. Bardzo za to dziękuję. Jeszcze raz dziękuję.
Część z Was koniecznie chce udowodnić, że ja się nie znam, a Wy się znacie i umiecie. Przecież przyznaję się (pytając), że nie znam się lub nie umiem czegoś. W jakim celu zatem poniżacie mnie?
Każdy ma swoje doświadczenia. Do dzisiaj byłem przekonany, że zawsze, gdy bez kontroli wpadałem w poślizg przednionapędowcem, to jakoś się ratowałem. Inaczej jest w napędzie 4x4 w moim aucie. Nie piszę tutaj o kontrolowanych poślizgach. Podobne spostrzeżenia mieli koledzy z forum Subaru. Oczywiście ktoś tam się z tym nie zgadzał, a ktoś potwierdzał itd. Nie było jednak w dyskusji wyroczni w tym względzie: "masz inne zdanie i inne doświadczenia, to jesteś głupi". Po tamtej forumowej lekturze rozmyślałem i starałem się potem bardziej świadomie jeździć. Po tej dowiedziałem się od niektórych, że piszę bzdury i jestem głupi.
-
Powiem Ci tak jak jeździsz słabo to choćbyś jeździł czołgiem jak ktoś już wcześniej pisał to go z poślizgu nie wyprowadzisz. Generalnie jak ktoś jeździ słabo to producenci jak i bardziej wprawieni kierowcy sugerują zakup auta z napedem na 4 koła z wszystkimi mozliwymi kontrolami trakcji i żeby takimi jeździli, ja osobiście jestem zdania, żeby w ogóle nie jeździli. Samochód z napędem na obie osie prowadzi sie pewniej, precyzyjniej, neutralniej z lepszym wyczuciem i pozwala nam jeździć dynamiczniej w zimie. Generalnie w tej kwestii najlepszy bedzie stały napęd na 4 koła dołączany jest dla tych, którzy jeżdzą słabo lub żadko w zimie w górskich terenach np. narty i boją się, że się gdzieś zakopią. Teraz ostatnia dotyczaca głownie Ciebie kwestia to rozkład momentu, czy ty go bedziesz miał 70/30 czy 30/70 czy 40/60 czy 60/40 czy 50/50% nie ma żadnego znaczenia, powtarzam żadnego.
-
Z góry przepraszam jeżeli cię uraziłem, te forum nie polega na ubliżaniu innym, a co do napędu 4x4 to jak będziesz miał słabe opony to daleko nie zajedziesz. :P
-
Oczywiście, że mnie wcześniej uraziłeś. Obecnie jest OK.
Co do jazdy z napędem na cztery koła. Najpierw naczytałem się i nasłuchałem opowieści, że napęd AWD daje większe bezpieczeństwo itd. Kilka razy się zdziwiłem w jakiś tam sytuacjach. Nie wydawało mi się to bezpieczniejsze od przedniego napędu i zacząłem wtedy szukać w sieci. Zacząłem oczywiście od forum Subaru (jeżdżę Foresterem). Ciekawy wątek.
http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/42962-jazda-zima-awd/ (http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/42962-jazda-zima-awd/)
Rozwiązanie proponowane przez Ciebie, aby nie jeździć w ogóle jest słuszne o ile ktoś nie jest w stanie rozwijać swoich umiejętności pomimo jeżdżenia.
Teraz ostatnia dotyczaca głownie Ciebie kwestia to rozkład momentu, czy ty go bedziesz miał 70/30 czy 30/70 czy 40/60 czy 60/40 czy 50/50% nie ma żadnego znaczenia, powtarzam żadnego.
Dlaczego? Jeżeli masz czas i chęci, to wytłumacz mi.
Dzisiaj spotkałem kierowcę z Jaguarem X-type 2.5 u gumiarza. Pytałem o te sprawy. Odpowiedział tak: "Miałem Merca i zimą była tragedia w Jaguarze nie ma problemu. Potem podał konkretne przykłady itd." No i czarny sedan z czarnym środkiem... ech...
-
Ja nie proponowałem, żebyś w ogóle nie jeździł... :-gwizd
-
Dlaczego? Jeżeli masz czas i chęci, to wytłumacz mi.
Jeżeli jeździsz subaru foresterem, jednym z najbardziej uznanym 4 napędowcem na świecie i masz z nim problemy to co ja Ci mam tłumaczyć? Napisałem we wcześniejszym poście być może brutalnie, ale prawdziwie :- pojecia
-
Wiem jakim autem jeżdżę i jakie są o nim opinie. Czy ja mam z nim problemy? Oczywiście, gdyż dużo jeżdżę i coś się zawsze znajdzie. Czy słabo jeżdżę? Oczywiście, że tak. Znam bardzo wielu lepszych. Problemy mogą być w każdym aucie i każdy kierowca może je mieć. Znam też kilku, którzy twierdzą, że mają takie auta i są takimi kierowcami, że problemów nie mieli i zachowują się, jakby ich nie miały dosięgnąć.
Wcześniej napisałeś, to co napisałeś. Proszę, abyś uzasadnił. Jeżeli nie masz czasu lub chęci, to OK.
Czy posiadanie Forestera i jakieś tam epizody podczas jazdy spowodowały, że nie będę w stanie pojąć "tajemnej wiedzy"? W czym problem?
-
Tu nie chodzi o pojęcie tajemniczej wiedzy, tu chodzi o pogodzenie sie z faktem. Brak lub słaba umiejetność kierowania nie zrekompensuje jej samochód z napędem na 4 koła. Jeżeli jazda samochodem powoduje u Ciebie lęki to po prostu nie jeździj. Nie moge Ci wytłumaczyć jak masz jeździć tym, a jak tamtym samochodem. Samochód sie po prostu czuje, jak piersi kobiety, gdy je za mocno ściśniesz wywołasz ból, a nie przyjemność. Tak samo z autem, gdy sie naciśnie gaz wyczuwamy na ile przyspieszy żeby jechać, a nie wpaść do rowu.
-
Wywołuje u mnie lęki? Ale diagnoza...
Teraz ostatnia dotyczaca głownie Ciebie kwestia to rozkład momentu, czy ty go bedziesz miał 70/30 czy 30/70 czy 40/60 czy 60/40 czy 50/50% nie ma żadnego znaczenia, powtarzam żadnego.
Prosiłem tylko, abyś rozwinął to stwierdzenie. Piszesz, że głównie mnie to dotyczy, co oznacza, że innych tez może dotyczyć. Jeszcze raz proszę, abyś wytłumaczył mi z jakiego powodu " rozkład momentu, czy ty go bedziesz miał 70/30 czy 30/70 czy 40/60 czy 60/40 czy 50/50% nie ma żadnego znaczenia". Twoja opinia bardzo interesuje mnie w tej kwestii. Nie masz czasu lub ochoty, to wal śmiało.
Gdybym chciał badać moje lęki, osobowość itd., to nie robiłbym tego poprzez forum i to forum właścicieli i miłośników Jaguara.
-
Jeszcze raz proszę, abyś wytłumaczył mi z jakiego powodu " rozkład momentu, czy ty go bedziesz miał 70/30 czy 30/70 czy 40/60 czy 60/40 czy 50/50% nie ma żadnego znaczenia". Twoja opinia bardzo interesuje mnie w tej kwestii. Nie masz czasu lub ochoty, to wal śmiało.
za dużo o napędach 4x4 wiedzy nie mam. Ale mówiąc szczerze też jestem ciekawy dla czego rozkład momentu 30/70 czy 70/30 itd... nie ma znaczenia... jeżeli np. tym steruje komp./jakaś przekładnia i stale się to zmienia w zależności od przyczepności kół, a wartości 30/70 czy 70/30 są to tylko wartości max i min. jak może zostać przeniesiony moment to faktycznie może to znaczenia nie mieć albo bardzo znikome. Ale jeżeli był by to stały podział momentu czyli zawsze 70/30 albo 30/70 to moim zdaniem ma to spore znaczenie i wpływ na zachowanie samochodu...
Także też jestem ciekawy co dokładnie kolega bosniak miał na myśli...
-
Nie ma żadnego znaczenia dlatego, że jak sam wspominałeś jesteś słabym kierowcą i tego typu kierowca nie jest w stanie wyczuć różnic w momentach obrotowych danej osi. No chyba, ze wpadniesz w poślizg takim np. 70/30, ale wtedy znowu nie będziesz miał porównania czy jadąc 30/70 samochód i Ty zachowałbyś się inaczej, lepiej lub gorzej. Na pewno ktoś kto jeździł pół życia samochodem przednionapędowym, lepiej będzie czuł się w sam. z dołączanym tylnym napędem, bądź stałym z rozkładem 70/30 (jeżeli taki jest) i odwrotnie, jeżdżąc pół życia sam. tylno napędowym lepiej będzie czuł się w 30 czy 40/60. Najbardziej neutralny jest 50x50, ale wpływ na prowadzenie też ma kilka czynników. Wielkość momentu, w jakim zakresie obrotów jak i rozkład mas, umieszczenie silnika. Takie rzeczy zauważą wytrawni kierowcy, jeżdżący bardziej ekstremalnie, którzy naprawdę czują samochód. Dlatego też jak pisałem, dla przeciętniaka nie ma to żadnego znaczenia, napędu na 4 koła będziesz używał w zimie w zaspie, lub w lecie w błocie i to nie głębokim.
-
Dziękuję za odpowiedź.
-
Petrus .. z całym szacunkiem ale dość dziwne są Twoje wywody na temat techniki jazdy fwd czy awd
ja miałem mocne fwd bo w civicu 230 KM a potem sti 04 350 KM i technika nie do końca jest inna . bo mocne fwd jest trudniejsze do opanowania niż awd .. rwd to już inna bajka .
fwd czy awd w pierwszej fazie zakrętu ryje dziobem w fwd jedyną opcją jest albo lewa noga albo lekkie odpuszczenie gazu .. chyba że jest lsd to już tak nie ryje dziobem ale odpuszczenie gazu kończy spektakularnym bączkiem .. awd jak ryje dziobem gwałtownie odpuszczasz i dodajesz gazu przez co samochód ustawia się bokiem .. ja miałem u siebie w sti dccd przez co miałem większe pole manewru w zakręcie ;) a jag?? 3.0 na suchym nie postawisz bokiem xD szkoda go po prostu . jedynie śnieg.. ale to już drugi bieg ok 3 tys obrotów i leci jak chcesz :D
-
Porównując jazdę X-Type AWD z Subaru Legacy twierdzę, że jazda 50/50 jest znacznie łatwiejsza i co więcej przyjemniejsza.
Nie chodzi tu o unikanie poślizgu a o jego kontrolę.
-
Panowie,
Pozwólcie, że w pierwszych słowach mego listu wyrażę dezaprobatę dla sposobu w jaki toczycie dysputę. To jest forum entuzjastów brytyjskiej motoryzacji i to powinno Was zobowiązywać do nie do minimalnego poziomu kultury, ale do eleganckiej kurtuazji! Sposób w jaki część z Was odpowiedziała autorowi wątku woła o pomstę do nieba.
Do rzeczy. Mam od 6 lat subaru (outback i forester) i od półtora roku x-typa awd. Ponieważ mamy za sobą długą zimę sposobności do porównań było naprawdę wiele. Ważne jest aby prowadząc takie porównania zachowywać dyscyplinę eksperymentu, bo inaczej można dokumentnie wszystko popieprzyć. To dość powszechna praktyka na polskich forach internetowych, niestety nie wyłączając tego.
W telegraficznym skrócie: porównanie odnosi się do Forestera SG 2.0 N/A manual z X-typem 2.5 AWD A/T. Obydwa auta bez lub z wyłączonym systemem stabilizacji toru jazdy.
Forster jest znacznie bardziej neutralny w prowadzeniu niż Xt (który zależnie od sytuacji jest pod lub nadsterowny). Kiedyś opisze Wam przygodę z tzw. „zwiedzaniem sitowia” podczas premiery XFa na lotnisku w Modlinie, która pokazała, że nie jest sztuką zaliczyć 30 metrowy podsterowny poślizg tylnonapedowym autem, które ma zaawansowaną kontrole stabilności.
1)
2) Forester ma znacznie dzielniejszy napęd niż Xt. W Subaru mamy międzyosiową szperę wisko i blokadę tylnego dyferencjału (bodaj tylko w najdroższych wersjach). To ZNACZNIE skuteczniejsze niż elektronika Jaguara.
3) Xtype daje znacznie więcej możliwości/radości z prowadzenia go w poślizgu. Jest to dość intuicyjne, choć piszę to z perspektywy osoby, która ma duże doświadczenie z RWD, nie wyłączając aut wyścigowych.
4) W nieprzewidywalnych sytuacjach (placek lodu za zakręcie) lepiej poradzi sobie to auto, które jest bardziej neutralne – czyli ma bardziej równomierne rozłożenie mas przód-tył, możliwie równy rozkład momentu przód tył, i najniższy możliwy środek ciężkości. Przerobiłem scenariusz placka lodu ostatnio w Czechach i jest to naprawdę słabe przeżycie, niezależnie do tego czym się jedzie.. Jechałem wtedy Subaru i wiem, że Jaguar nie poradziłby sobie tak dobrze.
Pozdrowienia,
Tomek