Cześć, chciałbym się Was podpytać czy może spotkał się ktoś z podobną sytuacją. Odebrałem auto od blacharza po naprawie progów (demontowany był cały środek, akumulator również wymienił, bo stary mu spadł - wsadził nowy DUPLUM 100Ah, 800A, 12V). Po odebraniu (bo auto stało u niego cały rok) zauważyłem, że nie działa radio, tzn. nie ma wcale dźwięku. Pomyślałem sobie, że ok, oddam do elektromechanika. Pamiętam, że coś tam z tym czerwonym przewodem się stało i musiał dorobić końcówkę, bo niby była cała skorodowana i się rozsypała.
Tam po zdemontowaniu środka stwierdził, że wszystko było ok z przewodami i nic nie jest naruszone. Co ciekawe radio nie wykrywa wzmacniacza (ani podsystemów, tą taką kombinacją z przyciskami na panelu) - mimo że WSZYSTKO DZIAŁAŁO bez zająknięcia zanim oddałem - jedynie czujnik poziom płynu chłodniczego, ale okazało się że była podłączona zła wtyczka po wymianie zbiorniczka, która jest taka sama i sobie dynda jakaś (elektromechanik nie wiedział od czego jest ten nadmiar).
Z czasem zauważyłem, że światła drogowe same się losowo zapalają, najczęściej przed odpaleniem auta, tak samo przeciwmgielne. Deska rozdzielcza raz po raz wyświetla mi czarne kropki albo na wyświetlaczu nic zupełnie nie ma - pusty zielony ekran, mimo że reszta działa, tzn. obroty, prędkość itp. Po odpaleniu z kolei zapala się ostrzeżenie poduszki powietrznej, skacze mi kontrolka poziomu paliwa z krzyczącym błędem (czasami) - fuel computer data error i raz po raz zapali się przy którymś cyklu kontrolka oleju. Klimatyzacja z kolei nie chłodzi na postoju, ale to może być inna kwestia (kompresor jest nowy, wentylator się kręci, a klima nabita do pełna), jak dodam obroty to mrozi.
Ktoś pomoże gdzie szukać? Jakiś moduł komfortu padł? Albo może cały komputer pokładowy umiera?
Alternator jest nowy jak coś i z nim wszystko wcześniej działało.