Dział Techniczny > XE (2014 - obecnie)

Znikajace tryby specjalne.

<< < (6/7) > >>

Zbyszek01:
Fakt, naprawa kamery u mnie też trzy dni. Mają auta zastępcze i jak masz na gwarancji to bezpłatnie a bez to jakaś tam opłata jest ale już nie pamiętam ile.

piotrrf:
Niedługo odbieram Merca z warsztatu więc nie będzie problemu.
Porsche ma numery sezonowe i mogę ruszyć od marca.
Poczekam te kilka tygodni.

piotrrf:
Tydzień temu byłem na krótkim urlopie. Jaguarem zrobiłem ponad tysiąc km i żadnych problemów nie było.Wrocilem ,auto stało kilka dni , temperatura wzrosła do ponad 30 stopni. Wczoraj odpaliłem auto i silnik jakby się zakrztusił przy starcie na krótką chwilę. Odrazu wywaliło wszystkie możliwe błędy i wyłączyło liczniki. Wyłączyłem auto. Sprawdziłem przyrządem stan aku,potem zostawiłem to urządzenie by sprawdzić stan rozruchu i lądowania. Nacisnąłem start i wszystko normalnie działa.Jedynie check engine pozostał na desce. Ale on potrafi sam zniknąć po jakimś czasie. Lub kasuję go przez OBD.
Muszę przyznać, że trzeba mocno lubić to auto i mieć cierpliwość by to nie sprzedać.

Zbyszek01:
Mnie nie wiadomo dlaczego trzy dni temu przestał czytać przychodzące podczas jazdy SMS-y. Nic nie powiadamia o nowych wiadomościach, tak jakby nie był połączony z fonem. Tak sam z siebie.

stingear:
Nowe części nie znaczy, że są dobre. Miałem takie doświadczenie w Mazdzie. Wymieniłem poduszki silnika. Rok czasu się męczyłem z drżeniem całego auta. 4 mechaników wymyślało coraz to inne rzeczy. Ja byłem w 95% pewny, że to poduszki, ale niemieckie ASO twierdziło, że nie, bo są nowe. W końcu trafiłem na mechanika - przypadkowo - który bez mojej sugestii i natychmiast po odpaleniu silnika wskazał na poduszki. Zarówno na zgaszonym, jak i odpalonym silniku. Wymieniłem poduchy na nowe oryginalne - ściągałem je prosto z Japonii. Trwało to prawie 2 miesiące, a koszt był niewiele wyższy, niż tych zamienników - za zamienniki zapłaciłem 400€, a oryginały kosztowały mnie 500€ z przesyłką. Po wymianie silnik dosłownie zniknął z samochodu. Auto zaczęło po prostu pływać po jezdni. Silnika prawie nie słychać - 2 czy 3 razy złapałem się na tym, że chciałem odpalić uruchomiony silnik z powodu przyzwyczajenia do drgań i hałasu na poprzednich poduchach. Druga sytuacja także w mazdzie dotyczy alternatora - zaczął mi niemiłosiernie piszczeć - wymieniłem go na zamiennik "dobrej jakości". Znowu cisza w aucie. Szczęście trwało półtora tygodnia. Piszczenie powoli wróciło. Znowu zostałem zmylony przez mechanika, że to w tym wypadku musi być wina rolek i trzeba je wymienić. Wymieniłem rolki - dalej piszczy. Stary alternator mam i poddam go regeneracji. Wymienię łożyska i szczotki. Wróci na swoje miejsce. Poza piszczeniem wygląda jak prawie jak nowy. A ten "nowy" odeślę na reklamację i zażądam zwrotu pieniędzy za kiepską jakość produktu - 200€ drogą nie chodzi.
Dlatego nie dam sobie już wmówić, że to coś innego, bo ta część jest nowa. Skoro oddałem auto do naprawy i nie zostało naprawione jak należy, to mają to naprawić na swój koszt. Tak więc w Twoim przypadku ścigałbym serwis za zyebaną robotę. Skoro wcześniej nie było takich problemów, a teraz są, to samo się nie zepsuło.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej