Hejka, ponownie mam mały problem z katalizatorem...
Tak ja widać po wątku, wymieniłem puste puszki po oryginałach na Magnaflow 59976 ok rok temu.
Przez ten czas było w porządku, ale później padła mi szerokopasmowa sonda lambda (P1647 - według tego co znalazłem po stronie lewej, przed katem).
Dla spokoju wymieniłem obie i cacy, koniec z żółtym blatem przed oczami
Niestety niedługo potem wywaliło mi kod na sondę za katem (też lewa strona). Zatem znowu kupiłem dwie i wczoraj wymieniłem.
Jak się okazało, elektrycznie obie sondy wydaję się byc spoko, tylko ta po lewej została zmasakrowana i zapchana przez kata, który wyleciał z puszki w rurę...
Problem jest taki, że w Polszy nie widzę już tego Magnaflow 59976 dostępnego.
Zastanawiam czy to że wyleciał w rurę może wynikać z problemu z sondą który miałem (leciała bogata mieszanka i dopalała się w kacie), a może wada fabryczna lub coś innego? Powinienem się przygotować na potencjalnie inną powiązaną usterkę?
No i przede wszystkim nie wiem co teraz z tym zrobić... Zakupić jakiś inny kat i wymienić oba? A może jest jakiś zamiennik dla tego magnaflow, który mogę wstawić z jednej strony bez obaw (teoretycznie coś o takich samych parametrach powinno podejść).