Odnawiam watek bo problem zostal juz zdiagnozowany i rozwiazany tak mysle. Opisze ponizej moje przeboje z tym problemem bo myslalem ze serio wykituje z nerwow
Otoz problem ktory opisywalem wyzej sie ciagnal, postanowilem wymienic w zeszlym roku na dzien dobry czujnik polozenia walu, czujnik temperatury przy okazji czujnik cisnienia oleju bo ciekl oraz podstawy filtry, oleje itp. W tym roku mimo tych wymian dalej ten problem wystepowal ale czesciej zapalajac niz nie zapalajac az pewnego dnia postanowil w ogole nie reagowac i tak ile by sie nie krecilo rozrusznikiem to nic nie chcial odpalic. Trwalo tak prawie 2 tygodnie bo mialem nadzieje ze za ktoryms razem zalapie bo czesto od strzala zapalal na drugi dzien i ostatni raz zdolal jakos zalapac, wcisnalem gaz, przekrecilem stacyjke i stalo sie bo cos pod maska zrobilo "pufff" i odpalil bardzo nierowno wiec puscilem gaz i wtedy obroty spadly do 0 i zgasl i kapota.
Telefon do mechanika, po lawete...
Mechanik za jakis czas dzwoni i mowi ze "nie ma pradu w tym aucie, iskry zadnej, posprawdzam wszystko po kolei i dam ci znac", na drugi dzien telefoni ze winny bedzie modul zaplonu prawdopodobnie ale jeszcze sprawdzi cewke. Minal kolejny dzien dzwoni i mowi ze auto do odbioru, wszystko sprawdzone i wyczyszczone i odpala koniec koncow przeczyscil stary modul zaplonu, cewke i sprawdzil czujnik polozenia walu - wtyczka miala przekrzywiony jeden pin tak jakby nie laczyl i poprawil i jest ok i za kazdym razem auto odpala.
Przyjezdzam, odpalam od strzala i wtedy mechanik rzuca przez ramie ze klima mi nie dziala bo nie chlodzi (naprawial mi rowniez stary przekaznik od wentylatorow bo nie krecily - po rozebraniu trzeba bylo poprawic 2 zimne luty) no to ok jade od razu na sprawdzenie klimy (ostanio nabijalem 2 miesiace temu - syczalo z nawiewow i myslalem ze skonczyl sie po prostu czynnik), kazali zostawic auto na dokladne sprawdzenie.
Na drugi dzien telefon ze trzeba bedzie rozbebeszac wnetrze najprawdopodobniej bo wszelkie laczenia, weze, chlodnica i korki sa szczelne, nabijane bylo azotem i sprawdzane pod lampa UV i na zewnatrz nieszczelnosci zadnych nie ma, mozliwe ze parownik ale... "kolego cos Ci ch*jowo naprawili ten samochod bo masz dalej problem z odpalaniem nie moglismy wyjechac nim z warsztatu bo ciagle gasl i dopiero bo odstaniu 10 minut zapalil i odjechalismy nim na parking"...
Ja juz nabuzowany nerwami ze ciagle cos sie pi*rdoli od razu wsiadam odpalam i check engine FF14 ale nie baczac na to mowie jade od razu do mechanika i niech sie dalej bawi...ok bieg D i rura. Jadac 80km/h auto nagle gasnie, zapalaja sie wszystkie kontrolki, obroty 0 ale za chwile sam lapie i zapala w czasie jazdy, zjezdzam na krawedz drogi bo pobocza nie ma, awaryjne swiatla, telepie autem, dodaje gazu a on nawet nie drgnie, w koncu gasnie i nie odpala w ogole, rozrusznik kreci i nic... dzwonie do mechanika opisuje co sie stalo on od razu "czujnik polozenia walu poczekaj az troche ostygnie i zapali" no ok czekam na tym poboczu na wsi, ludzie sie schodza zagaduja o auto inni trabia bo stoje na drodze a nie ma gdzie przepchnac za bardzo i tak po 30 minutach 0 odzewu - nie odpala. Dzwonie znow do mechanika i wtedy mowi "masz ten stary czujnik jeszcze ? podmien go i napewno zapali" no ok, telefon po brata i jedziemy po stary czujnik i narzedzia a po powrocie wzialem sie za jego wymiane i auto od strzala zapalilo i jechalo bez problemu i bledu juz cala reszte dnia za kazdym razem odpalajac...
Mechanik mowil ze juz z doswiadczenia mial pare takich napraw gdzie ludzie kupowali zamienniki (tez kupilem zamiennik) i i mieli przez to problemy dalej z odpalaniem czy z innymi objawami ale kupilem taki sam czujnik czyli zamiennik innemu koledzie i on go zalozyl i jezdzi na nim bez problemu wiec nie wiem o co chodzi, jednak przez rok mialem zalozony ten czujnik i w sumie tak samo auto sie zachowywalo ze raz odpalal a raz nie tak jak na tym starym czujniku, zakladam ze przeczyszczenie modulu, cewki i poprawienie tego pina zgralo sie w ten sposob ze pomoglo no ale troche osiwialem w ten dzien przyznam szczerze.
A jeszcze w tym roku auto idzie do blacharza i na konserwacje spodu oraz profili wiec troche wydatkow mnie czeka
Moze moja historia komus kiedys pomoze na tym forum