5.0 i 4.2 to zupełnie inne silniki.
5.0 dodatkowo kłopoty z rozrządem.
O to coś nowego. jakie kłopoty niby? bo o jakiejś tam cyklicznej wymianie to juz było omawiane. Szkoda, że niestety zabrakło konkretnów jak np. w przypadku pompy wody, czyli w jakim okresie (przebiegu) nalezy sie spodziewac potrzeby wymiany. O wtryskach bezpośrednich tez juz rozmawialiśmy. nie obawiam sie, tym bardziej, ze łasnie miałem okazję na miejscu zagadnac łasciciela XJ z takim motorem i jego odpowiedx była dosc prosta - na cztery tankowania lejesz 3x super E5 i raz Super plus i problem nie istnieje. Moza tez po prostu lać super plus i w ogóle nie myślec o temacie nagarów. Więc pozostaje ów rozrżad (bo raczej stanie jednak na motorze 5.0) - czyli kiedy, po jakim przebiegu należy sie psodziewac potrzeby wymiany. jezlei np. jest to zakres 150kkm to raczej dla mnie temat nieistotny skoro skupiam sie na takich z 60-80kkm a mało kiedy robie w rok "głownym" autem 10kkm, zwykle zamykam sie w 6k.
Gdybym miał zrobic podsumowanie tego co wiem (moze przyda ise potomnym) to wiem już, że:
- najlepiej polift z uwagi na usunięcie wielu meczących pierdół, które potrafiły uprzykszac zycie w przedliftowym
- 5.0 n.a. wydaje sie najsensowniejszą opcją majac na uwadze bezporblemowośc, bezobsługowość i gwarancje satysfakcji z duzej V8 bez ponoszenia kosmicznych kosztów tankowania 9osobicie nie udało mi sie w 1h przekroczyć śr. 10,5l/100km, to mniej niz mój obecny kompakt z 2.5litrową benzyna.
- Przygotowac sie na cykliczna wymianę pompy wody
- tarcze hamulcowe sa z plasteliny wiec podobnie jak pompa, moze się okaząc, że wymaina kazdorazowo z klockami
- jeżeli stan, przebieg i cena nie różnią sie szcególnie to własciwie nie ma nzaczenia czy sie bierze 5.0na czy 5.0SC pomijając, ze SC pod względem osiagów niszczy swiatopogląd
tak...myslałem, że mam szybkie auto, po przejażdzce XFR zweryfikowałem to twierdzenie. Nie mam. Będę miał. Z reszta nawet n.a. skopałby mi dupsko w kazdym zakresie...Poza kretymi drogami
- Znalezienie ładnej konfiguracji bez tapicerek w kolorze zygowiny lub sraki po kacu, bez drewna pobranego z kredensu bacinego i z lakierem nadwozia jedynym słusznym (czarnym lub ciemnoszarym) jest niemal niemożliwe i trafia sie raz na 100 egz. wiec...No ja z mojej konfiguracji nie rezygnuję, poza ew. szyberdachem, ale jak ktoś koniecznie chce am oze przeżyć kredens lub gowniany kolor nadwozia bądx tapicerki to niech sobie odpusci tkaie wymogi bo mozna zwariować
Jak mi ktos tu odpisze tylko cos w kwesti ew. przebiegu po którym należy zainteresowac sie rozrzadem (moze dorzucic ew. koszty) to temat do zamknięcia.
P.S. i nie, prosze nie wysyłajcie mi ofert sprzedaży, naprawde nie kupię auta w PL. Z wielu względów. A juz na pewno nie kupie auta w Pl sprowadzonego z USA.