Moje krótkie acz intensywne polowanie na kociaka zakończyło się wczoraj sukcesem
Otóż wczoraj stałem się szczęśliwym posiadaczem XJ serii 3.
Sukces ten nie byłby możliwy bez pomocy Tibiego - podziękowania dla niego są już w wątku:
http://jaguarclubpoland.net/forum/index.php?topic=382.0Do rzeczy - jakiś czas temu zadałem na forum pytanie o 3 oferty na XJ serii 3 z niemieckich serwisów. Dwie z nich zyskały aprobatę szanownego forum, a jedna, z powodu bardzo ogólnikowego opisu i małej ilości zdjęć, została prawie przemilczana. A ja postanowiłem być dociekliwy - z pomocą Tibiego udało się zdobyć trochę więcej informacji o tym kociaku i podjęta została decyzja - jedziemy do Berlina !!! No i stało się - w poniedziałek wieczorem zajechałem pod dom śliczniutkim kociakiem
.
Trochę szczegółów: rok 1984, silnik 4,2L o dziwnej mocy wpisanej do papierów 130kW/177KM (może ktoś pomoże mi rozwiązać tą zagadkę, czy to, że pierwszy właściciel był ze Szwajcarii ma jakieś znaczenie?), przebieg na liczniku 143tyś. km, kolor szary metalik, kremowa skóra. Autko jest w dość dobrym stanie - trochę rdzy wokół szyb i lewego lusterka, mała rysa na drzwiach, matowy lakier. Środek - dość zaniedbany, ale nie zniszczony (na szczęście ostatni właściciel użytkował go niecałe dwa lata, więc nie zdążył go skrzywdzić - takiego syfu w samochodzie to już dawno nie widziałem...) - skóra cała, ale twarda, drewno trochę popękane. Silnik i skrzynia pracują ładnie, wbrew zapewnieniom sprzedającego jest mały wyciek ze skrzyni, pokrywy zaworów i chyba pompy wspomagania. Oprócz płynów do wymiany klocki i prawdopodobnie gumy w zawieszeniu.
Teraz pokonuję urzędową ścieżkę zdrowia (jeden dzień mam za sobą...), a potem rozpocznie się powolne dopieszczanie kocurka
A teraz kilka zdjęć zrobionych dziś - kocurek jest trochę brudny, ale droga z Berlina do Gdańska ubiegła pod znakiem deszczu...