Dział Techniczny > Technika ogólna, Literatura

Instalacja gazowa - temat tabu czy temat rzeka ????

<< < (8/39) > >>

ja$:
jagoholic -święte słowa pisze....zakładajcie gaz....będzie Was tanio jazda kosztowała   8) 8),ale w warsztacie niedługo zostawicie tyle kasy ,że wam sie odechce gazu !!! i rozum wam wróci do głowy :-V :-V

czapka:
Już sie sporo opisałem na ten temat i nie chciałem znowu się włączać w dyskusję natury "moralnej".
Nie mogę jednak milczeć gdy pisane są bzdury (bez urazy) typu "gaz zniszczy Ci silnik".
Powtórzę więc jeszcze raz. Dobrze dobrana, prawidłowo założona i zaprogramowana instalacja nie ma żadnego negatywnego wpływu na silnik.
 

ja$:
czapka nie wiem kto tu pisze bzdury !!! bez urazy--wiem że masz koty....ale kilka lat temu w serwisie w nowym aucie wsadzono mi sekwencyjny gaz, drogo było jak cholera ,ale jak sie duzo jeżdzi to się zwraca....po przebiegu 160 tys kilometrów  auto nadawało się tylko na Słomczyn na giełde a miało niecałe 2,5 roku ,także nie pisz ,że gaz nie ma wpływu na silnik - bo w tym przypadku silnik był zniszczony przez gaz!!! :-yipee :-yipee

czapka:
Jasiu, nie chcę się tu sprzeczać ale chyba niedokładnie przeczytałeś co napisałem. "Dobrze dobrana, prawidłowo założona i zaprogramowana instalacja".

A jeżeli ktoś nie wie co robi to silnik może zniszczyć nawet np. olejem.

jannaf:
Chwilę wcześniej zostałem wywołany do odpowiedzi przez Skapa, więc napiszę że temat mojego wątku jest rzczywiście prowokujący (coś o tabu i rzekach  :-[ ) i wywołał kontrowersyjną dyskusję (to akurat świetnie  :-V ). Myśle jednak, że ile byśmy się wzajemnie nie przekonywali, to przy tak spolaryzowanych poglądach ( o podłożu wręch traumatyczno- emocjonalnym) nikt nikogo do niczego nie jest w stanie przekonać. Uważam, że biorąc pod uwagę umieszczenie tematu w Dziale technicznym, odrzućmy emocje i skoncentrujmy się na sferze właśnie technicznej.
Moje doświadczenia z instalacją gazową to 120.000 km przejechane w Fordzie SCORPIO 2.0l DOHC na instalacji zwykłej tj. mieszalnikowej (ale sterowanej "komputerem"). Auto kupiłem już z założoną instalacją i przy zakupie chciałem, żeby sprzedający zdemontował sobie gaz, zabrał w cho----rę, bo ja silnika truć nie zamierzam. No a po pierwszym kontrolnym tankowaniu, jeździłem już tylko na LPG. Rzeczywiście wymieniłem uszczelkę pod głowicą (ale auto miało już wtedy 210tys. km). Gaz rozwalił mi też katalizator, przez felerną cewkę zapłonową bo zanim na dobre padła to powodowała chwilowy zanik iskry i niespalony gaz dotarł do gorącego katalizatora (było fajne bum  >:( ). Po 5 latach auto sprzedałem kumplowi i on zrobił tym autem jeszcze kolejne 50 tys. km do ok 280 tys.km. (też na gazie). Wyobraźcie sobie, że tego staruszka mu na koniec ukradli spod bloku, więc nie wiem czy z tym gazem nie turla się ktoś do dziś.   
żaden remont silnika nie był konieczny do końca a auto najmniej problemów wykazywało właśnie z silnikiem.
Tak więc LPG nie jest chyba takie straszne.
Obiektywnie patrząc to LPG ma takie zalety, że w przypadku zbyt bogatej mieszanki nie spływa przez pierścienie do miski i nie rozrzedza oleju oraz ma większą niż benzyna liczbę oktanową, przez co nie występuje w silniku zagrożenie spalania stukowego.
Wada to wyższa temperatura spalania, mogąca zakłócać bilans cieplny wysilonego silnika (ale silnik Jaga nie jest wysilony).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej