Witam ponownie po dłuższej przewie. Przyszła wiosna, czas na zabawę z kocurem. Skoro uporałem się z przegrzewaniem silnika- zająłem się nie działającym alternatorem. Wyjęcie ustrojstwa bez kanału to koszmar, sporo rozbierania i ogólnie męka. Ale podołałem, wyjąłem, odesłałem do regeneracji i... dostałem zwrot, że alternator jest sprawny (wcześniej był przez kogoś regenerowany). No to poskładałem wszystko do kupy, odpaliłem kontrolka ładowania zgasła i... zapaliła się na nowo. Zapala się od razu lub po kilku sekundach. Ładowanie jest, ale na poziomie 13.2V, czyli jakby go nie było.
Skontaktowałem się z właścicielem w celu wysłuchania historii ładowania w aucie i wygląda ona dosyć dziwnie:
Samochód stał dłuższy czas, robiona była podsufitka (odklejał się miejscami materiał, poszła do poprawy). Gdy samochód był odbierany okazało się że padł akumulator, został rozładowany do zera. Zapadła decyzja o zakupie nowego. Nowy akumulator wjechał do bagażnika i tu zaczął się problem- kontrolka o braku ładowania.
Następnie właściciel kota pojechał do jakiegoś znajomego mechanika- ten sprawdził ładowanie i stwierdził że trzeba naprawić alternator (pomimo że ładowanie z palącą się kontrolką wynosiło około 14V). Jak powiedział tak zrobił i w alternatorze znalazły się nowe szczotki i regulator z prostownikiem. Finał jest taki, że kontrolka pozostała, jedynie napięcie jest niższe.
Alternator na stole działa- wymaga dużego plusa i masy, 2 dodatkowych plusów i linii od zegarów z kontrolką. Daje 14.5V
Pytanie moje jest takie- czy przypadkiem jeśli gdzieś wyskoczy błąd ładowania, Jag nie wymaga mimo wszystko jakiegoś resetu komputera? Nie chciałbym walczyć z altkiem tylko po to, by po kilku tygodniach okazało się, że wystarczyło podpiąć się interfejsem diagnostycznym. Drugie pytanie odnosi się do różnic w alternatorach (wg schematów V6 i V8 mają inne) i czy przypadkiem nie ma jakichś różnic w samych regulatorach? Pytam, bo szperając na angielskich forach znalazłem masę osób z tym samym problemem i gdzieś pojawiały się informacje na temat wysoko i niskonapięciowych regulatorów. Podobno duża ilość zamiennych alternatorów nie działa w kotach (podejrzewam, że były po prostu montowane nieprawidłowe wersje). Regulatory mają również inny kolor wtyczek- oryginalny był ciemny szary (lub brązowy, nie jestem pewny teraz), obecny nowy jest kremowy. Możliwe że regulator pochodzi z wersji V6? Lub po prostu jest inny?