Może ja coś dorzucę:
X300 jest nie psujny, tzn. nie rozkraczy się gdzieś w "Woli Dzbądzkiej" tak bez zapowiedzi.
Za ile byś kota nie kupował, szukaj korozji. Szczególnie przy przednich i tylnych nadkolach i progach.
Silnik to kawał starego, topornego kloca. Raczej nic mu się dziać nie będzie. Rozrząd niech będzie na końcu listy obaw.
Minusem są cewki. Lubią mieć przebicie do głowicy. Oryginały są drogie, a zamienniki jeszcze gorsze, niż oryginały
Można ratować się używką.
Dobrze mieć w zapasie czujnik położenia wału korbowego.
Skrzynie są trwałe, dyfer może wyć, szczególnie przy puszczeniu gazu.
Powinieneś wiedzieć, że nie prowadzi się tak precyzyjnie jak BMW i nie jedzie tak komfortowo jak Mercedes. Ale powoduje zaciesz
Generalnie, za ile byś kota nie kupił, to i tak znajdzie się coś czym pasowało by się zająć.
Im więcej wydasz przy kupnie, tym mniej trzeba będzie robić. Teoretycznie, oczywiście