Dostęp, przynajmniej z podnośnika lub kanału, jest bez problemu, to fakt. Oglądałem na podnośniku, więc było napięte wszystko, ale na SKP w kanale zauważyli, że jest luz na tych obejmach gumowych. Ja widziałem, że jedna (lewa) guma nie przylega do stabilizatora, ale jak próbowałem szarpać, to raczej całym samochodem kołysało. Pewnie na kanale, przy odciążeniu, luz jest wyczuwalny.
Kiedyś temat gum i łączników stabilizatora, ale z przodu, przerabiałem w Fordzie Ka. Objawy były dość oczywiste - jeden łącznik stukał, a gumy trzeszczały jak stara wersalka, zwłaszcza na leżących policjantach. Przy okazji wymiany opon, złapałem za łącznik od strony kierowcy i luz był mocno wyczuwalny. Drugi był sztywny. Gumy też wyglądały na styrane (9 zł sztuka :-)). Kupiłem łącznik, dwie gumy, na podnośnik, klocek pod samochód i do roboty z teściem. Problemy były, bo nie chciały się śruby odkręcić, ale się udało, po trzech godzinach :-) Przejechałem kilometr, pierwsza nierówność i... znów zaczęło stukać :-) Okazało się, że stabilizator się usztywnił w trzech punktach i w czwartym wyszedł luz. Nowy łącznik i po problemie. I w sumie nic później nie stukało - i to w Fordzie niższej klasy :-)
Zastanawiam się i zastanawiam, i chyba dostrzegłem błąd rozumowania.
Skoro w gnieździe jest łożysko i mogę palcami obracać nakrętkę z trzpieniem, to chyba tak powinno być. I tak jest po stronie kierowcy - po wyjeździe zauważyłem, że śruba obróciła się znakowaniem w inną stronę (zrobiłem zdjęcia i zobaczę, co będzie jutro po jeżdżeniu).
Od strony pasażera z kolei wszystko obraca się dużo gorzej i z prawej strony słychać (tzn. wydaje mi się, że stuki słyszę z prawej strony) stuki - co może wskazywać, że właśnie to łożysko jest walnięte, skoro nie chce się (względnie) swobodnie obracać.
Dobrze myślę?
W sobotę wymieniłem olej (z chyba Castrola) na Total Quartz Future NFC i filtry. I mam wrażenie, że nawet po względnym rozgrzaniu silnika wciąż słychać klekot (lekko) diesel'a... Nie wiem, o co kaman. Poza tym na naklejce z ostatniego serwisu było napisane, że wlano 5,75 l oleju. Na bagnecie poziom oleju był około 5 mm od górnego znaku i przez ok. 1000 km nie zauważyłem zmiany poziomu. Mechanik wlał 5,5 litra i na podnośniku poziom wypadał w połowie między znakami. Postawiłem samochód tak, jak stawiam zawsze i sprawdziłem poziom - taki, jak przed wymianą :-) Czyżby mechanik zostawił "ćwiartkę" na później? :-) Tego nie wiem, ale muszę przybadać temat na jakiejś (teoretycznie) równej powierzchni. Na punkcie oleju mam, niestety, schizę...
I chyba znalazłem sposób na dziwne dźwięki - poziom głośności radia 21 :-)