Czołem,
Przyszła zima i wrócił problem lichego ogrzewania w kabinie. Silnik rozgrzewa się dość szybko i człek spodziewałby się że razem z ustabilizowaniem się temperatury silnika z kratek popłynie miłe ciepełko. Nic z tego ...
Jeszcze letnią porą , przy okazji wymiany pękniętego węża pod kolektorem dolotowym panowie z Altamiry płukali mi nagrzewnicę wielokrotnie, wymienili płyn i było nieznacznie lepiej. Wskazanie - wymienić nagrzewnicę bo pompka i zawory są ok. Jako że jak rzekłem było to letnią porą to wpadłem na pomysł by odgrzybić przewody wentylacyjne. Nabyłem piankę K2 i opróżniłem całą puszkę w przewody. K2 użyłem rok wcześniej z dobrym jak dla mnie skutkiem stąd ten wybór. I tu chciałem przedobrzyć - w instrukcji było napisane żeby po 15 minutach działania pianki wydmuchać ją z instalacji, tymczasem ja uznałem że jak poleży tam dłużej to wyżre grzyba i inne badziewie dużo lepiej. Może i tak się stało bo przestało śmierdzieć starą szmatą ale za to pojawił się zapach czegoś przypalonego, oczywiście tylko wtedy gdy to mizerne ogrzewanie się włączy - jak chodzi klima to nie śmierdzi. Nie jest to smrodek elektryki, to coś dziwnego, oleistego - zakładam że ta nieszczęsna niewydmuchana pianka K2 zaschła oblepiwszy kratki nagrzewnicy i podgrzana zaczyna śmierdzieć. Tak więc mam teraz dwa problemy. Ogrzewanie jest słabe mimo ponownego płukania jakąś chemią w firmie Chłodnice Rosłoniec ( Warszawiacy pewnie znają to miejsce bo to stary warsztat specjalizujący się w chłodnicach ) a jak już się trochę ociepli to zaczyna śmierdzieć paskudnie tą spalenizną. Nie wiem jak się tego draństwa pozbyć bez wyciągania nagrzewnicy.
Ma ktoś jakiś pomysł ?
To ogrzewanie i klima w 308-mce to jakaś porażka. Mam dla porównania Peugeota 607 z 2005 roku ( 2.7 HDI ) i tam oba te układy są niemal idealne, chłodzi super, grzeje 20 sekund po odpaleniu silnika ( elektryczne podgrzewanie ) wiatraki pracują cicho i skutecznie, a to raptem 6 lat różnicy w wieku aut.
Piotr