No proszę,nareszcie na tym zacnym forum pojawił się TEN jaguar,najpierw dłuuugo płynął do Polski,teraz długo się sprzedaje. Nie oglądałem osobiście,ale mam dosyć szczegółową dokumentację fotograficzną. A ponieważ siedzę mentalnie jak i organoleptycznie w serii trzeciej od kilkunastu lat,więc opowiem z grubsza tym co twierdzą,że auto nie jest warte tych pieniędzy,jak wygląda rynek trzeciej serii w tej najlepszej,sześciocylindrowej wersji.
Analiza rynku polskiego nic nie wnosi,zbyt skromna podaż,najtańszego (jeszcze)jeżdżącego widziałem za 10tys,najdroższy,po pełnej restauracji,może i w stanie lepszym niż fabrycznym, kosztował niemalże 100tyś. Na zachodzie nie da się już kupić sprawnego,z aktualnym przeglądem technicznym za mniej jak 4tyś euro i będzie to egzemplarz do rekonstrukcji,w szeroko pojętych okolicach 10tyś euro można mieć już duże wymagania i nadzieję,że wystarczą małe poprawki,a jeśli masz 15 i więcej tyś to jesteś panisko,wsiadać,jechać,nic nie robić,przynajmniej na początek,można jeszcze spotkać naprawdę piękne egzemplarze. Tak jak w przypadku innym marek europejskich zamerykanizowane wersje są oszpecone,zderzaki typu "bezpieczne 5mil", małe,symetryczne lampy mijania z dużą kryzą,listwy boczne,lampy obrysowe na błotnikach,cyrkowe felgi nie dodają uroku trzeciej serii. Korozja podszybia w tym modelu to klasyka,temat na dłuższą rozmowę,pojawiała się już w zadbanych,garażowanych kilkunastoletnich autach,po trzydziestu latach nawet suche egzemplarze z ciepłych rejonów USA mają z tym problem. Pęknięcia lakieru na fornirze deski i zniszczone drewno w poziomej płaszczyznie,czyli wokół lewarka,to tak jak i nieperfekcyjny fotel kierowcy,też standard. A zawieszenie,to najmniejszy problem w tym modelu,będzie tanio i łatwo. Twierdzę,że trudno będzie ze Stanów sprowadzić lepszy niż ten egzemplarz za mniej jak żądane tu 25tyś pln.