Witajcie,
Niedawno stałem się posiadaczem pięknego X-TYPE'a 2.5 Automat, 93 tys. km.
Poprzednia właścicielka (pierwszy właściciel od nowości - Pani rocznik 1936, Szwajcaria) rozwaliła skrzynię biegów.
Samochód odpalał ale brak jakiejkolwiek reakcji skrzyni.
Ogólnie samochód w prawie idealnym stanie (poza skrzynią). Wnętrze wskazujące na przebieg - praktycznie minimalne zużycie.
Lekko wytarty boczek fotela pasażera, reszta jak nowe. Podobnie pod maską i podwozie. Widać, że samochód był garażowany przez całe swoje życie i że rocznie robił wiele mniej niż 10 tys. km.
Samochód po przywiezieniu oddałem do warsztatu między innym specjalizującego się w naprawie automatów. Po wymontowaniu i rozebraniu skrzyni diagnoza postawiona, przepalone tarcze, przepalony olej z opiłkami uszkodzonego elementu (chyba któregoś kosza, nie miałem okazji, żeby dokładnie wypytywać mimo że oglądałem rozłożoną skrzynię). Zalecenie warsztatu: jako że z olejem cała skrzynia została "zabrudzona" do regeneracji konwerter, element sterujący (tam gdzie jest 9 elektrozaworów), oprócz tego wymiana uszkodzonego kosza tarcz ciernych, i oczywiście tzw zestaw OHK (over hauling kik, uszczelki itp). Pytałem również o łożyska ślizgowe - dostałem info, że nie trzeba. Zapomniałem zapytać o taśmę hamulca, ale zakładam, że albo wymienili albo była ok. Oczywiście chłodnica oleju była również do płukana.
Naprawa chwilę trwała, bo nie do końca wiedziałem czy zdecydować się na regenerację, czy kupić używaną skrzynie albo ten element sterujący (jego regeneracja teoretycznie mogła kosztować od 700 zł do 2000zł. Nawet byłem u jednego kolegi z forum w sprawie sterownika, ale przyznam, że byłem wtedy tak "zakręcony" (mało snu i dużo kawy), że jakoś wbiłem sobie do głowy dziwną cenę za element i ostatecznie się nie dogadaliśmy. Teraz już wiem, że wcześniej rozmawiałem z kilkoma osobami z różnych "ogłoszeń" i musiałem pomylić osoby
. Skończyło się na tym, że po wspólnym wymontowaniu sterownika z jego skrzyni, musiałem wrócić do domu z pustymi rekoma. Przy okazji baardzo pozdrawiam użytkownika "choina" i jeszcze raz Sorry !!! Dzięki za gościnę i zrozumienie
Koniec końców, skończyło się na pełnej regeneracji skrzyni. Zapłaciłem tyle, że szkoda mówić (jak na mój budżet). Rozumiem, że pełna regeneracja tyle kosztuje (trochę poszperałem na necie, jeśli chodzi o części i regeneracje), dlatego zacisnąłem zęby i postanowiłem zainwestować w "iksa"
, tym bardziej, że jego stan wskazywał na to, że warto. Oczywiście, po takiej regeneracji skrzyni spodziewałem się, że będzie pracować, jak nowa.
I właśnie - teraz po tym mam nadzieje nie "za długim"
wstępie przechodzę do mojego zasadniczego pytania. Od 2 dni jeżdżę samochodem i mam pewne wątpliwości co do pracy skrzyni. Chodzi mi o zmianę biegów. Jeździłem kilkoma samochodami (nowymi i nowoczesnymi oraz starymi też) z automatami klasycznymi "nie DSG itp". Z tego, co pamiętam, to zmiana biegów odbywała się idealnie płynnie, bez względu na styl jazdy (wolno lekko muskając gaz, czy też "but d podłogi" ). W mojej skrzyni po regeneracji jest trochę inaczej.
Ale zanim udam się do warsztatu z uwagami, chciałbym zasięgnąć waszej opinii. Jest szansa, że się mylę i ta skrzynia powinna tak pracować, dlatego chcę poznać opinie kogoś innego, żeby nie wyjść na przewrażliwionego wariata.
Obecnie zmiana biegów nie odbywa się idealnie płynnie. Najbardziej odczuwalne jest to przy bardzo delikatnej jeździe po mieście wożąc się "emerycko" - zmiana biegów okolicach minimalnie ponad 2 tyś obr. Zauważyłem również, że najbardziej to odczuwam przy zmianie z 2 na 3 bieg. W przypadku zmiany innych przełożeń jest to mniej odczuwalne. W przypadku zmiany z 4 na 5 prawie w ogóle. Przy bardziej dynamicznej jeździe jest to mniej odczuwalne, a przy ostrym "butowaniu" (zmiana w okolicach 6 tys. obr. ) jeszcze mniej, ale to może być tylko moje subiektywne odczucie. Tak na marginesie: mam info, że podczas regeneracji elementu sterującego wymieniono wszystkie 9 elektrozaworów (które miedzy innymi odpowiadają za płynna zmianę biegów).
Cały brak płynności polega na zmianie biegów z takim "lekkim odpuszczeniem". Używając analogi do ręcznej skrzyni - czuć po prostu moment wysprzęglenia. Oczywiście jest to delikatne i dość krótkie (nie jest to silne szarpnięcie albo "kopnięcie"), ale mimo to odczuwalne na tyle, że czuje to całym ciałem jak na chwilę przestaje ciągnąć.
Podczas "wstępnego odbierania" samochodu i powiedzmy przejażdżki testowej nie miałem możliwości (brak rejestracji), żeby wykonać pełną trasę w różnych warunkach i jechaliśmy tylko na krótkim odcinku dość dynamicznie (dlatego wtedy tego nie odczułem). Jak przyjechałem z tablicami próbnymi, to była sobota (warsztat nie pracuje w ten dzień) i szybko odebrałem samochód, żeby zdążyć na badanie techniczne.
Tak jak wspomniałem jeździłem już różnymi samochodami z automatami klasycznymi (od Porsche Cayenne i BMW E60 do Starego Forda Scorpio) i nie przypominam sobie takiej zmiany biegów.
Proszę o waszą opinie na ten temat (szczególnie użytkowników X-Type'ów z pięciobiegową skrzynią Jatco).
Dodatkowo, jeśli jest ktoś z okolic Katowic z X-Type'm V6 w automacie, byłbym wdzięczny za możliwość porównania "empirycznie" - podjadę chętnie w wyznaczone miejsce w wymaganych godzinach
Zaznaczam od razu, że nie mam zamiaru tu narzekać na naprawę lub warsztat który ją wykonywał. Chce się upewnić po prostu , że skrzynia powinna inaczej pracować.
P.S. Z góry przepraszam za ten "przydługawy elaborat", ale chciałem najpełniej opisać "mój przypadek". Mam też inne pytania dot. zauważonych problemów z samochodem, ale to nie w tym opisie, bo chyba byłoby to za dużo czytania, jak na jeden raz