Siema
Żadko spamuję na forum. Ale ostatnio kotu się coś pochrzaniło.
Im chłodniej tym bardziej się uwidacznia.
Otóż objawy są takie, że podczas uruchamiania na zimno, po całej nocy na podwóórku lub jak dziś na przymrozku -3, ma problemy z odpalaniem. Długo kręci a gdy w końcu zaskoczy to chodzi jakby nie palił na wszystkie cylindry. Po chwili sie normuje i już nie ma więcej problemów. Do następnego odpalania na zimno. Jak stoi w garażu to nie ma problemów.
Check się nie zapala, nie ma również zakodowanych błędów lub "oczekujących".
Auto posiada instalację gazową, ale problem występuje niezaleznie czy zostanie zgaszony na gazie czy benzynie.
Świece były wymieniane przy zakładaniu tej instalacji czyli jakieś 15-18kkm temu.
Nawet nie wiem z czym jechać do mechanika bo jak dojadę, auto ciepłe to i objawów brak.
Help