Autor Wątek: "Znikający" płyn od chłodnicy  (Przeczytany 5836 razy)

Offline n0timportant

  • Aspirant
  • Wiadomości: 8
"Znikający" płyn od chłodnicy
« dnia: Sierpień 08, 2015, 18:29:35 pm »
Dzień dobry,

Przepraszam za dość obszerną relację, ale wszystko wydaje mi się ważne.

1. X-type 2.5 V6, benzyna, 2004, automat.
2. Kota kupiłem ponad 2 lata temu, przez ten czas chodził jak złoto. Średnio co 1,5 miesiąca odwiedzałem w rodzinnym mieście znajomego mechanika, który po przyjacielsku sprawdzał co się da, problemów nie było. Starałem się o auto dbać jak tylko umiem.
3. Niecałe 2 miesiące temu podskoczyła mi na wskaźniku temperatura - okazało się, że w zbiorniku brakuje płynu od chłodnicy. Dolałem i od razu pojechałem do mechanika (serwis Jaguar/Land Rover, bo został mi polecony jako dobry no i zakładałem, że na Jaguarach się znają). Diagnoza: chłodnica do wymiany. Zrobili w jeden dzień.
4. Przez 1,5 miesiąca jeździł bez problemu. Ostatnio zapaliła mi się kontrolka "sprawdź silnik" i silnik zaczął lekko "szarpać". Pojechałem znowu do serwisu jaguara (tego samego). Diagnoza: świece do wymiany. Zrobili w jeden dzień. Odebrałem auto, przejechałem 3/4 drogi do domu (maksymalnie 6-7km, ale auto było już rozgrzane, bo jeszcze testowali) i podskoczyła mi temperatura. Od razu zawróciłem i do nich wróciłem.
5. Diagnoza: brak płynu w chłodnicy. Cały następny dzień szukali wycieku, ale nie było. Doszli do wniosku, że po prostu było płynu mało, więc dolali do maksa i poinformowali mnie, że wszystko jest ok.
6. Następnego dnia auto przejechało ok.  200km. Podskoczyła temperatura. Zatrzymałem się, znowu brak płynu. Dolałem. Kurs do mechanika, tym razem jakiegoś znajomego znajomych, który niedaleko miał warsztat.
7. Facet szukał pół dnia i dopatrzył się jedynie braku jednego oringa na korku od płynu do chłodnicy. Wytłumaczył mi, że zapewne silnik generował ciśnienie, a przez brak oringa systematycznie wychlapywało mi płyn. Na wszelki wypadek wróciłem od razu do domu (ponownie 200km).
8. Następnego dnia znowu zapaliła mi się kontrolka "sprawdź silnik", który ponownie zaczął dziwnie pracować. Pojechałem do serwisu Jaguara (znów tego samego). Sprawdzali dwa dni. Znowu nic nie znaleźli. Pan mnie poinformował, że po odpaleniu silnika momentalnie "znika" jeden litr płynu i aby to naprawić, trzeba rozbierać głowice. Dał mi cenę zaporową 10000zł za naprawę (zapewne, żeby się mnie pozbyć).

Tyle wiem. W poniedziałek będę dzwonił do serwisu i postaram się wyciągnąć z nich jak najwięcej informacji i uzupełnię post.

I teraz pytania:
1. Czy to możliwe, że podczas wymiany świec panowie mechanicy mogli mi coś uszkodzić? Strasznym zbiegiem okoliczności wydaje mi się sytuacja, kiedy przez 1,5 miesiąca auto działa sprawnie, a po wymianie świec tego samego dnia (po przejechaniu 6km) pojawił się problem, który obecnie tak kosztownie mi wyceniono. Pan marketingowiec serwisu uparcie twierdzi, że to zbieg okoliczności, ale co ma mówić.
2. Czy macie jakieś pomysły, co to może być?
3. Czy możecie mi polecić kogoś, kto zająłby się moim kotem (Warszawa lub okolice)?


Bardzo dziękuję za odpowiedzi.

ghrh

  • Gość
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 08, 2015, 20:38:56 pm »
Jeżeli płyn nigdzie nie cieknie to wyraźna sugestia, że trafia pod głowice. Wymiana uszczelek pod głowicami to wyciąganie silnika, planowanie, pewnie jakieś drobiazgi wyjdą i na pewno poniżej 5k nie zejdziesz.
To może być skutek uboczny pierwszej jazdy bez płynu, silnik się przegrzał i wtedy szlag trafia wzmiankowaną UPG i jeżeli masz dodatkowe szczęście, sama głowica może pęknąć (w V6 masz dwie). Uszkodzona uszczelka generuje nadmiarowe ciśnienie w układzie chłodzenia, co może powodować atrakcje z nim związane. Do tego płyn chłodniczy trafia do komory silnika, pogarsza się proces spalania itp atrakcje.
Ogólnie ta historia trzyma się kupy przy założeniu sporego uszkodzenia. Tylko zweryfikuj jeszcze w jakimś zewnętrznym serwisie przed jakąkolwiek decyzją.
U mnie historia z UPG była taka, że pojawiła się nieszczelność w chłodnicy. Płyn sobie uciekł, a ja uspokojony tym, że temperatura na wskaźniku się nie podnosi, doturlałem się do jakiegoś serwisu. Po wymianie chłodnicy zauważyłem, że auto bierze płyn chłodniczy, napuchły węże i przy pierwszej okazji oddałem do zrobienia. Wyszło mnie ponad 6k, ale rezultat był znakomity. I proszę się nie śmiać, to było moje pierwsze auto, jeszcze wiele nie wiedziałem.
O serwisach w Wawie masz niejeden temat.

Offline voitec

  • Forumowicz Sovereign
  • ****
  • Wiadomości: 879
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 09, 2015, 13:10:28 pm »
Myślę, że jeśli UPG padła albo sama głowica to w punkcie 3.
Aczkolwiek, jeśli przy odpaleniu znika 1l, to raczej nie możliwe, żeby wlatywała ta woda do cylindrów.
Znajdź kogoś ogarniętego kto zrobi test Co2 w zbiorniczku chłodzenia. Sprawdź czy grube węże wody są twarde czy da się je ścisnąć.
X-type 3.0 Estate '05 LPG
X-type 3.0 Sedan '01 LPG

ghrh

  • Gość
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 09, 2015, 18:32:38 pm »
Myślę, że jeśli UPG padła albo sama głowica to w punkcie 3.
Aczkolwiek, jeśli przy odpaleniu znika 1l, to raczej nie możliwe, żeby wlatywała ta woda do cylindrów.
Znajdź kogoś ogarniętego kto zrobi test Co2 w zbiorniczku chłodzenia. Sprawdź czy grube węże wody są twarde czy da się je ścisnąć.
Jeżeli jest ciśnienie w układzie, to na dzień dobry jest pusto. Zalewasz świeży płyn i się 'napije', wypełni swoją objętość, potem będzie sukcesywnie spalał w cylindrach. Ale to już tylko teoria :) Z pozostałymi punktami zgadzam się 100/100.

Offline n0timportant

  • Aspirant
  • Wiadomości: 8
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 09, 2015, 21:53:56 pm »
Wielkie dzięki za odpowiedzi!

Mam jeszcze jedno pytanie: czy uważacie, że można z tym przejechać (po dolaniu płynu) ok. 25km do mechanika, czy lepiej wziąć lawetę? Obecni mechanicy poinformowali mnie, że boją się go odpalać. Nie chcę narobić sobie większej biedy..

ghrh

  • Gość
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 09, 2015, 21:56:38 pm »
Możesz mu jeszcze dowalić. Ja bym nie skąpił tej stówy na lawetę. Jak Ci się powtórzy dowcip ze świecami, pójdzie chłodnica czy pęknie głowica to będziesz więcej w plecy.

maro7575

  • Gość
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 05, 2015, 19:02:27 pm »
Problem rozwiązany ? Mogę podzielić się swoim doświadczeniem z problemem ubywającego płynu

przez pół roku walczyłem ze znikającym płynem chłodniczym, podkładałem karton pod samochód ale wycieków nie było na zewnątrz, wyeliminowałem między innymi :
-nowy korek zbiorniczka (zacząłem od najłatwiejszego :) )
-sprawdzenie zbiorniczka
-test na obecność spalin w płynie ( węże nie puchły ale wolałem sprawdzić )

Poddałem się i obstawiałem uszczelkę, głowice albo i nawet pęknięty blok ale na szczęście problemem okazał sie ORIGN za 3zł na króćcu wodnym z lewej strony silnika ( patrząc od przodu) płyn leciał pomiędzy głowice a stamtąd na kolektor gdzie powoli sobie odparowywał nie zostawiając śladów na ziemi. Doszedłem do tego podczas wymiany świec kiedy ściągałem kolektor żeby przy okazji wymienić uszczelki

cyberda

  • Gość
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 05, 2015, 21:41:48 pm »
Dziwne że nie czułeś - parujący płyn chłodniczy ma charakterystyczny zapach.

Offline daktarin1

  • Aspirant
  • Wiadomości: 4
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 06, 2016, 20:17:26 pm »
mialem problem z znikajacym plynem przez rok jaguar x-type 2,5 2001rok wymieniłem zbiornik wyrównawczy  chlodnice termostat i na koncu sie okazalo ze to pompa wody jest uszkodzona po wymianie pompy problem znikł ;)

Norbias90

  • Gość
Odp: "Znikający" płyn od chłodnicy
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 09, 2016, 19:33:47 pm »
No u mnie w moim Jagu od jakiegoś czasu właśnie jest problem z układem chłodzenia tzn. Ubywa płynu i coś kapie na ziemię. Skąd ubywa nie wiem ale obstawiam pompę wody. Po włączeniu silnika jest charakterystyczne i chwilowe piszczenie potem nieco ciszej i wręcz w ogóle ale jest takie kap kap kap kap na ziemię... Jak się spojrzy...

Po odpaleniu silnika zimnego no hmmm strasznie siwy dym potem już nic. Myślę, że raczej do układu spalania się nic nie dostaje bo nie czuje zbytnio nic.