Autor Wątek: Stukajaca panewka...  (Przeczytany 8828 razy)

Rhos

  • Gość
Stukajaca panewka...
« dnia: Październik 13, 2013, 18:57:28 pm »
no to sie nacieszylem Jagiem...;( historia calej awarii wyglada tak - pojechalem po auto do Poznania.umowilem sie w niezaleznym warsztacie znalezionym w internecie(nie polecam nawet wrogowi,sluze nazwa przybytku dla zainteresowanych),ktory rzekomo specjalizuje sie w brytyjskich autach.tam zrobilismy przeglad przed sprzedaza,panowie powiedzieli warto - kupilem X type'a 2.5V6 w manualu.wsiadlem w auto,pojechalem do warszawy.nastepnego dnia zajechalem do swojego mechanika (spec od Land Roverów,Jaguarów,Roverów itp), zeby powiedzial co sadzi i oszacowal koszty wymiany tego co potrzebne.pierwsze co zrobil to sprawdzil olej a tam...SUCHO! calkiem suchy bagnet.zanim pojawil sie stan taki jak powinien nalalismy 4,5litra...nie wpadlem na to ze serwis ktory bierze pieniadze za sprawdzenie auta nawet oleju nie kontroluje...auto przez tydzien jezdzilo normalnie,dwa dni temu przy ostrzejszej jezdie cos stuknelo i teraz puka.3 mechanikow juz mi mowilo ze to paneka wiec chyba innego wyjscia nie ma;( i stad pytanie - remontowac czy silnika szukac? widzialem na aledrogo komplety panewek za przyzwoiite pieniadze,co prawda nie oryginalne ale tez nie chinskie.mozna tylko panewki wymienic,wal oszlifowac i jezdzic?srednio mam teraz luzne 5 tysiecy na porzadna naprawe czy nowy silnika auto mi jest potrzebne,wiec w miare sprawnie to chce naprawic. czytalem kilka watkow,ale zdania sa podzielone w tym temacie z tego co zauwazylem...

jakies sugestie?
jakies doswiadczenia?

i jeszczesprawa serwisu - da sie od nich cos wyegzekwowac?nie ulega watpliwosci ze ok 400km bez oleju mialo duzy  wplyw na ta awarie,a oni jako fachowcy powinni byli olej sprawdzic,w koncu za to wzieli pieniadze.

bede wdzieczny za kazda pomoc. :-help

Offline RedOctober

  • Forumowicz Daimler
  • *****
  • Wiadomości: 1.371
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 13, 2013, 20:01:08 pm »
Przy remoncie silnika masz gwarancję że silnik jest sprawny, a w używanym nie wiesz co w nim siedzi i też trzeba zrobić porządny przegląd. Brakowało 4,5 litra i kontrolka ciśnienia oleju ci się nie zapalała??
Jaguar XJS 5,3 V12 1987
Jaguar XJ6 4,0 Sport 1996
Jaguar XE-S 3,0 V6 2015.

Rhos

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 13, 2013, 22:31:32 pm »
nie zapalala.zdazylo jej sie mignac,ale akurat w momencie skrecania w prawo,nigdy na wprost czy w lewo.i przy tym skrecie kierownica mi ja zaslaniala,wiec zwrocilem na to uwage niestety dopiero w warszawie:(

ktulu

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 13, 2013, 23:11:58 pm »
ja wymieniałem silniki w jednym samochodzie dwa razy.. nie dlatego ze padły tylko chciałem mocniejsze . i w sumie nigdy na silnik się nie naciąłem (raz na skrzynie) więc ja jestem za wymianą silnika..

generalnie trzeba to dobrze rozegrać i poczytać trochę kodeks cywilny. czyli kupić silnik z gwarancją i najlepiej z fakturą bo wtedy sprzedający musi Ci udzielić gwarancji z tego co pamiętam 6 miesięcy w przypadku rzeczy używanej przy sprzedaży konsumenckiej. Oczywiście powinien sprzedający silnik zaplombować, żeby było wszystko jasne.

Rhos

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 15, 2013, 01:17:07 am »
na tym sie chyba skonczy...od czegos poza x-typem silnik bedzie pasowal?w s type'ie jest inaczej ustawiony to pewnie mocowania sa inne itd?poa tym wez badz czlowiekumadry i znajdz s typa w manualu...

zmondeo pasuje np?bo to niby to samo prawie...

w temacie prawnym ktos sie wypowie?jest sens sie sadzic z tym pozal sie Boze serwisem?

ktulu

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 15, 2013, 10:38:29 am »
Warto napisać list adwokacki o zwrot kosztów i jakoś sensownie to argumentując.. nie będzie to kosztować więcej jak 100 zł. Powództwo cywilne długie żmudne i ciężko będzie cokolwiek udowodnić jeśli chodzi o uszkodzenia mechaniczne co innego jakby wyszło ze auto było walone. Poza tym musisz mieć papier że auto było w tym serwisie.
A w ogóle jeszcze możesz próbować uderzać do sprzedającego. Jeśli kupiłeś od komisu i masz fakturę to masz niejako 6 miesięcy rękojmi, a w przypadku jeśli od osoby prywatnej to tylko miesiąc, ale szczerze mówiąc nic nie wskórasz.

Szukaj angola na części kup całego i rozprzedaj co się da reszta na kilogramy. Na allegro są silniki, ale szukaj jak najmłodszego z udokumentowanym przebiegiem i najlepiej żeby jeszcze był w aucie no i żeby gość dawał fakturę na niego.

Bingo

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 15, 2013, 15:40:38 pm »
Na wstępie - nie ma czegoś takiego w żadnym kodeksie jak 6 miesięcy gwarancji! W przypadku sprzedaży używanego samochodu sprzedawca odpowiada przed kupującym za wady ukryte pojazdu. Wady ukryte to coś o czym sprzedający wiedział i nie powiedział nabywcy.Trudno udowodnić jest działanie umyślne wprowadzające w błąd kupującego. Okres takiej rękojmi (nie jest to gwarancja) trwa 24 m-ce i może być zmniejszona do 12 m-cy za obustronną zgodą. Jeżeli silnik został uszkodzony przez brak oleju to udowodnienie sprzedawcy winy będzie trudne.Każdy silnik może zużywać olej a nabywca powinien kontrolować jego stan zwłaszcza świeżo po zakupie kilkuletniego samochodu.Swoją drogą serwis się nie popisał sprawdzając auto ale jak znam życie wybronią się bez problemów z takich zarzutów. Co do naprawy to polecam dobrego mechanika i sprawdzenie stanu wału ,zrobienie pomiarów.W silnikach Forda 2,5 V6 często wywalały się panewki i bywało ,że wymiana ich załatwiała sprawę.Oczywiście wszystko zależy od stanu wału w silniku i reszty podzespołów.Zakup silnika używanego można rozważyć ale nikt nie da na niego żadnej gwarancji terminowej jedynie rozruchową.Można kupić całego anglika i zostanie troszkę betów na przyszłość.Powodzenia.

Offline Tomy

  • Forumowicz
  • *
  • Wiadomości: 17
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 16, 2013, 12:02:10 pm »
Panewki oryginalne forda :-super pasują np. od mazdy MPV i komplet na wał kosztuje ok-160 zł. Jednakże zabawa nie kończy się tylko wymiana panewek. Dochodzą koszty uszczelek pod głowicami, pod miską, deklami, regulacja luzu zaworowego, planowanie głowicy, nowe pierścienie tłokowe (ok. 350 zł) o ile na gładziach są jeszcze ślady honowania. Koszt montażu i demontażu tak zabudowanego silnika nie kosztuje 300 zł.  Koszty małego remontu przekraczają znacznie wartość sprawnego, kupionego z ogłoszenia silnika. Pół-remont silnika można sobie zrobić w ale samemu, jak się posiada odpowiednią wiedzę mechaniczną... i podnośnik słupowy. Wystarczy zapomnieć o wymianie malutkich sparciałych oringów olejowych na ślizgu łańcucha i silnik będzie pracował nie tak jak trzeba. Pierścienie też trzeba wiedzieć jakie i gdzie kupić, bo w serwisie dostępny jest tylko blok z tłokami za 10tyś zł. Czas remontu ze zbieraniem części, to nie mniej niż 2 tyg.
Najlepsze rozwiązanie dla laika- kupić silnik z montażem i rozruchem u sprzedawcy - z umową oraz gwarancją.

Rhos

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 18, 2013, 16:16:56 pm »
chyba faktycznie skonczy sie na wymianie calego silnika.moj mechanik zyczy sobie za taka opcje 1200zl. duzo/malo?
silniki 2.5 kosztuja 1200-2000zl wiec chyba lacznie dramatu wielkiego nie bedzie...

a co do prawnych krokow - wg pani z uokiku mam zlozyc pismo reklamujace i domagac sie zwrotu poniesionych kosztow na podstawie art.471 Kodeksu Cywilnego i art.8/9 ustawy o sprzedazy konsumenckiej.pismo juz wyslalem,jak nie odpowiedza w terminie to wygralem:P a jak odpowiedz bedzie negatywna to uokik mi pomoze ich przekonywac ze nie maja jednak racji:) moze nie wszystko stracone...

Bingo

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 19, 2013, 16:38:58 pm »
1200 PLN za przekładkę silnika to moim zdaniem dużo.
Bez urazy ale nie mogę zrozumieć jak można kupując stare auto nie sprawdzić takich rzeczy jak płyn chłodniczy czy olej przecież tego uczą nawet na kursie prawa jazdy!
Potem pretensje do wszystkich bo ktoś zawalił albo czegoś tam nie zauważył.Rozumiem ,że serwis powinien skontrolować auto rzetelnie ale kierowca też powinien myśleć i znać chociaż jakieś podstawy.
Już nie mówię o tak skomplikowanych czynnościach jak wymiana żarówki,uzupełnienie płynu w spryskiwaczach czy wymiana koła :)

Rhos

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 23, 2013, 00:48:48 am »
Nie musisz rozumiec.place=wymagam,to chyba proste.jak idziesz do lekarza to temperature tez sobie sam mierzysz bo to przeciez podstawy?

Offline CiGaR

  • Forumowicz Executive
  • ***
  • Wiadomości: 384
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 23, 2013, 11:36:16 am »
Haha w Polsce w większości miejsc z takim podejściem typu płace wymagam to powodzenia życzę, a po za tym jest coś takiego jak ograniczone zaufanie, tak będzie latwiej na przyszłość. Pozdrawiam
Jaguar:
X350 4.2 V8 2006
X-type 2.1 V6 2002
X-type 3.0 v6 2008
S-type 3.0 V6 2000

croftmax

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 23, 2013, 15:51:28 pm »
nie zapalala.zdazylo jej sie mignac,ale akurat w momencie skrecania w prawo,nigdy na wprost czy w lewo.i przy tym skrecie kierownica mi ja zaslaniala,wiec zwrocilem na to uwage niestety dopiero w warszawie:(

kontrolka oleju migała a ty jechałeś  :-clap

proponuję ze swojej strony wymianę silnika . Z Poznania do Wa-wy 300km na litrze oleju w silniku  nie ma co remontować to już złom

Offline bosniak

  • Forumowicz Executive
  • ***
  • Wiadomości: 482
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 23, 2013, 20:13:55 pm »
nie zapalala.zdazylo jej sie mignac,ale akurat w momencie skrecania w prawo,nigdy na wprost czy w lewo.i przy tym skrecie kierownica mi ja zaslaniala,wiec zwrocilem na to uwage niestety dopiero w warszawie:(

Dobre nie, a jakby mrugała skrecając w lewo to wtedy u ciebie w głowie też zapaliłaby sie kontrolka zatrzymałbyś sie i sprawdził olej?  :-nuts

croftmax

  • Gość
Odp: Stukajaca panewka...
« Odpowiedź #14 dnia: Październik 24, 2013, 07:45:29 am »
Tak zatrzymałbym się i sprawdziłbym pod kątem chociażby uszkodzenia mechanicznego miski olejowej oraz wizualnie ocenił ewentualną nieszczelność układu smarowania czytaj (wyciek spod jakiejś uszczelki) , dodatkowo  sprawdziłbym  poziom oleju . W autach masz kontrolki czerwone które oznaczają "zatrzymaj się auto ma awarię"
oraz pomarańczowe które wyłączają jakiś system  i oznaczaj "jedź na warsztat w celu sprawdzenia i naprawy"

może mi ktoś podpowie jaki kolor ma kontrolka ciśnienia oleju  ;D