nie panikuj...
z tego co zrozumialem kot jest już zdrowy
co do samoleczenia - potwierdzam!!!
jagi już chyba tak mają, że jednego dnia coś nie działa a już następnego jest ok...
ja jestem pewien jednego - nie znoszą niskich temperatur!!!
ja parkuje w ogrzewanym garażu, ale w święta postał dwie noce na mrozie i....... jak rano otwierałem jaga, to witał mnie fotelem przysuniętym maksymalnie do kierownicy......
do tego podświetlenie przycisku świateł awaryjnych, które na codzień nie świeci (myślałem, że żaróweczka się spaliła) działało.....
nie martw się, ale też nie bagatelizuj objawów.......
pozdrawiam Ciebie i Kotka
s-type r - fajny koteczek