Uszkodzony przód, maska, szyba i dach...
Długo by o tym mówić. Nie z mojej winy.
Nikomu nic sie nie stało. Jechałem z partnerem biznesowym ale wyszliśmy bez poważnych obrażeń (tylko ja miałem uszkodzony nos).
Kocia choroba dopadła mnie jak najbardziej
ale biorę nową A4 w leasing. Nowy kot nieco za drogi
Choć to wszystko nie jest jeszcze przesądzone...
Pozdrawiam,
Jakub.