Szanowni koledzy, dzisiaj odrobiłem zadaną lekcję czyszczenia EGR-u.
Odkręcenie EGR (po zdjęciu filtra) poszło bardzo szybko i ośmielony rozkręciłem również kolektor - poszło mi to nad podziw sprawnie (jak dla totalnego laika).
Kolektor był zafajdany - że tak określę - na poziomie średnim choć były miejsca gdzie dziadostwo miało grubość ok 5 mm. Pozytywnym zaskoczeniem był natomiast kolektor - jego wygląd ni jak miał się do tego co widziałem na fordowskim forum. Kolektor dziadostwa miał o niebo mniej niż EGR. W ruch poszły ręczniki papierowe+ szmaty + nafta. Poszło bardzo sprawnie, cała zabawa od odkręcenia do odpalenia autka trwała równo 3 godziny. A teraz wrażenia po odpaleniu: równiejsza praca, brak szarpania, równe obroty "na luzie", krótka jazda wykazała lepsze "kopytko", autko jest jakby żwawsze ale może to tylko sugestia po tym co przeczytałem na forum. Okaże się w praniu choć na pewno krzywdy kotkowi nie zrobiłem pozbawiając go zbędnego syfu.
Dziękuję niniejszym szanownym kolegom za praktyczne rady które zdopingowały totalnego laika (czyli mnie) do tego zabiegu. Dzięki Wam kolejny kot jest kapkę czystszy i kapkę żwawszy