Koledzy nastraszyliscie mnie......
Pare dni temu padła mi zarówka mijania od strony kierowcy... mysle sobie masakra!!!!!!-chlopaki na forum tak nastraszyli, chyba pojade do mechanika.
przez pół dnia o tym myślałem
. Pod koniec dnia pojechałem kupić dwie nowe żarówki i wieczorem postawnowiłem przystąpić do pracy. Przygotowałem się na masakre!!!!
Zajeło mi wszystko(wymiana żarówek z dwoch stron) jakies 8 minut
Panowie od strony pasażera bylo gorzej....ale..... mialem srubokręt (jakieś 30cm). Odchaczyłem zawleczke i pchnąłem ją jak najdalej żeby zdjąć osłonę... nie wyjmowałem jej z przestrzeni pod maską (nie bylo jak się nią przecisnać w "górę" ,pchnąłem ją niżej
, wtedy miałem dostęp do żarówki, wymieniłem ją osłonka wrociła na swoję miejsce(minutka celowania). pozniej zawleczke siegnąłem przez otwor o góry koło mocowania lampy i gotowe.
Druga strona poszła jeszcze szybciej
Rozpisałem się ,ale Tylko dlatego żebyście (ci co nie zmieniali jeszcze) nie bali sie zmienić żarówek samemu
Pozdrawiam