Byłem na badaniu geometrii zawieszenia. Są lekkie zawirowania, ale problemem w tym warsztacie był brak wiedzy w jaki sposób regulować poszczególne kąty. W efekcie wykonano tylko drobną korektę zbieżności. Mechanicy narzekali na brak dokumentacji jak regulować np. kąt wyprzedzenia przednich kół - gołym okiem nie widać żadnych mechanizmów regulacyjnych.
Ale problem myszkującego samochodu został przy okazji rozwiązany. Panowie stwierdzili, że drobne odchyłki w geometrii nie mogą wpływać na tor jazdy w żaden sposób. Zapytali się o ciśnienie powietrza w oponach. No i uśmieli się z 3 barów zalecanych przez producenta. Powiedzieli, że takie ciśnienie nadaje się do jazdy po gładkim betonowym torze z prędkością 250 km/h. Ale zupełnie nie ma zastosowania przy jeżdżeniu po polskich, nierównych drogach.
Przy takim ciśnieniu opona jest twarda jak kamień. Każda nierówność drogi przenosi się na zawieszenie i układ kierowniczy. Opona przestaje "pracować" - nie amortyzuje. Efektem jest właśnie "myszkowanie" auta. Poczytałem dokładnie instrukcję użytkowania samochodu. Ciśnienia opon dla opon zalecanych przez Jaguara (czyli Pirelli P Zero) są podawane dla dwóch przedziałów - jazdy komfortowej i jazdy sportowej. Przy jeździe komfortowej zalecane ciśnienie to około 1,8 bara (zależy czy na przód czy na tył). W jeździe sportowej - 2,8 bara. Przy oponach innych producentów - jedyne dopuszczalne ciśnienie to 3 bary. Ewidentna bzdura.
Spuściłem ciśnienie w oponach do 2 barów
No i samochód "ustabilizował" się. Okazuje się, że zarówno poprzednie oponki (Pirelki), jak i te nowe (Firestony) miałem napompowane na maksa. Teraz czuję znacznie większy opór na kierownicy, ale też samochód zdecydowanie odmawia samodzielnej zmiany kierunku. Poza tym myślę, że tempo zużycia zawieszenia uległo znacznemu obniżeniu.
Wnosek jest taki: Szanowni Jaguarowicze, jeśli Wasze szerokie opony powodują rzucanie samochodem na koleinach - obniżcie ciśnienie powietrza w oponach. Opony zaczną się raczej uginać, niż targać samochodem i jazda stanie się znacznie spokojniejsza i bardziej pewna.
Specjaliści od zawieszenia z którymi rozmawiałem stwierdzili zgodnie, że krótkie, epizodyczne odcinki jazdy z prędkością nawet 250 km/h nie wygenerują żadnych kłopotów przy niższym ciśnieniu powietrza w oponach. Wysokie ciśnienie ma znaczenie przy długotrwałej jeździe z dużą prędkością - przy jakichś wyścigach torowych na przykład, lub wielogodzinnej jeździe po niemieckiej autostradzie. Tak, że spokojnie można obniżyć ciśnienie w oponach do wskazań "komfortowych".
Chyba na tym zakończę moje prywatne śledztwo w sprawie "myszkowania" samochodu.
Pozdrówka,