Witam,
Minione dwa tygodnie spędziłem w Międzyzdrojach i okolicach. Zrobiłem kotkiem prawie 2000km. Średnie spalanie wyszło mi 11l/100km
.
Na autostradzie A2 bujnąłem się do 220km. Nawigacja pokazywała 200... nie wiem skąd ta różnica ale zaobserwowałem, że wskazanie prędkości są zawyżone o około 10%. Może mam za mały profil opon ?
W połowie trasy zrobiłem sobie przerwę i zauważyłem stróżkę cieczy wypływającej spod auta. Przyznam, że włos mi się zjeżył, żona i dziecko w aucie, stanęliśmy w szczerych polach, zaczynało się już ściemniać. Ogólnie nieciekawie
Ponieważ żadne kontrolki niczego nie sygnalizowały a klima pracowała już coś ze 6 godzin non stop, coś mi zaświtało.. wsadziłem w tą ciecz palucha.. powąchałem.. nie pachnie.. zdegustowałem... czysta woda. Na mój rozum w aucie nie ma żadnych instalacji wodnych.
Popatrzyłem sobie skąd to kapie, wypatrzyłem jakiś zawór.
I tak sobie tłumaczę, że to normalne zjawisko, klimatyzacja osusza powietrze (tego dnia było bardzo parno, zbierało się na burzę). No i gdzieś ta woda musi być usuwana.
Jest pewnie jakiś zbiornik, a jeśli braknie w nim miejsca, to woda trafia na zewnątrz.
Proszę mnie utwierdzić w przekonaniu albo skierować do warsztatu
Dodam, że dziś pod autem było sucho, ale na klimie jechałem jakieś 15 minut.
Chłodzi jak ta lala