Cyt.: "ludziom się nie podoba, bo staro wygląda".
I właśnie tacy ludzie nigdy nie zrozumieją, o co chodzi w posiadaniu Jaguara. W sumie to nawet samochodu w ogóle. S-Type ma linię wzorowaną na modelu MkII z lat 60. i to nie jest żaden przypadek, ale celowy zabieg. Ten samochód miał tak wyglądać i w tym tkwi jego piękno oraz to, czego nie mają inne nowoczesne samochody (hasło "staro wygląda" pewnie rzucają użytkownicy "prawie nowych" Passerati B5) - dusza. Jaguar nie jest nudnym jeździdłem, jakich pełno dookoła. Kupując Jaguara nie kupuje się samochodu klasy premium, sremium czy innego gremium - Jaguar to klasa sama w sobie. Wystarczy poczytać o stereotypowym myśleniu np. Brytyjczyków - architekci jeżdżą Saabami, a fryzjerzy-homoseksualiści Mercedesami SL500. Jaguar nie dąży do tego, aby za wszelką cenę rywalizować z "wielką trójcą", ale nie można powiedzieć, że za nią nie nadąża.
Weźmy np. takiego X-Type - debiut w 2001 r., segment D - w wyposażeniu dotykowa nawigacja z około 7-calowym ekranem. Owszem, teraz każdy producent wkleja taki tablet do samochodów niższych klas - ale wystarczy poczytać, że wolno działa, że coś tam, że się zawiesza itp. Osobiście w moim X-Type nie zauważyłem, żeby obsługa była jakaś uciążliwa - działa szybko, dobrze reaguje, czasami mam wrażenie, że nawet precyzyjniej, niż ekran telefonu. Sprzęt opracowany naście lat temu.
Jaguar to nie samochód na pokaz, tylko samochód, w którym masz czuć się dobrze. A że przy okazji dobrze wyglądasz, to tylko wartość dodana.
Ja osobiście, gdyby nie fakt, że potrzebowałem samochodu do codziennej eksploatacji, chciałbym mieć XJ. Jednakże z uwagi na wielkość i XJ i S-Type (ten trochę duży z zewnątrz i chyba nieco zbyt mały w środku), musiał być to po prostu nieco mniejszy model.