No witaj zarodku kociaka.
Wiesz ja mam Xj40 3,6 z 89r. Od dwóch lat wożę wesela no i sam dla przyjemnośći zaprzęgam lejce i śmigam po ulicach.
Fakt dołożyłem trochę grosza ale tylko dlatego że poprzedni właśćiciel zaniedbał zwierzaka aż mu trawa za fotelami wyrosła.
Jak będziesz dbał to będziesz miał , na ogół są kłopoty z wentylacją czyli nawiewy ale to nie problem można sobie poradzić.
. Sory może kogoś obrażę ,ale co do napraw Jaguara to nie mam zaufania do wszechwiędzących mechaników , a jak powiesz że to jaguar wtedy wymyślają ( a to częśći bardzo drogie , a to ciężko śćiągnąć i takie tam różne) dlatego też uzbrój się w cierpliwość żyj dobrze z forum ,a chłopaki napewno Ci pomogą, jeśli opanujesz elektrykę w jaguarze to nie ma problemu żeby naprawić boinga. Co do gazu , nie jestem zwolennikiem "cyklonu B" szkoda kota no wiadome koszty ale jak pomyślisz o weselach to będziesz jeździł za nic i wzbudzał podziw wśród chodzących homosapiensów i inych zmotoryzowanych.
Ja w obecnej chwili nie zamienił bym się nawet za samolot , kociak dla rodzinki to jak następny członek familii. Powodzenia.
Jeśli masz jeszcze jakieś pytania - pytaj.