Kolego Adt81,
ja się nigdy nie spinam, ja się droczę, żartuję, a przed wszystkim podchodzę pozytywnie do wszystkim mnie otaczających, nawet, gdy mają czarne myśli i nie grzeszą pozytywnym myśleniem.
Gdybyś uważnie przeczytał mój tekst, to nie pytałbyś się o "plan awaryjny".
Wyraźnie napisałem, że planem awaryjnym jest helikopter, a Ty dodałeś jeszcze kolejną alternatywę, którą jest "pójście na dno". Na to nie wpadłem, że wariant wpisuję, jako bardzo możliwy do realizacji, oczywiście, po śniadaniu, gdyż już opłacone.
Na pewno byłeś wiele razy nad Bałtykiem i widziałeś stadka białych łabędzi.
A stada kolorowych pawi widziałeś?
Zobaczysz!
Dlatego właśnie śniadanie musi być.
Jak widzisz, pozytywnie reaguję na wszelkie Wasze sugestie i staram się "nieba przychylić", aby zadowolonych było jak najwięcej.
Proszę o wpisywanie kolejnych możliwości dla Kolegi Adt81:
1. Helikopter
2. Pójście na dno
3. ...
A teraz bardziej serio: gdybym do każdego planu, publikował plan awaryjny, to jak myślisz, który zostałby wybrany przez uczestników?
Dlatego plan awaryjny nie jest publikowany, aby nie było zbędnych dyskusji.
To się nazywa demokracja dyktatorska - mówi Ci to coś?