Korek przy odkręceniu w pewnym momencie syknie wypuszczając powietrze. Jest to normalne i prawidłowe w każdym aucie, nawet na zimnym silniku. Tak się od x lat zaczyna się sprawdzanie prawidłowość działania układu chłodzenia. Moment odkręcenia korka jest oczywiście niebezpieczny jak temperatura wejdzie na czerwone pole. Przykładowo zajechany -przegrzany silnik będzie wypluwał ciecz ze zbiorniczka. Dla bezpieczeństwa zawsze należy odkręcać powoli przez dużą szmatę lub ręcznik. Gdy wrzątek wystrzeli (?), daje to jakąś osłonę. Napęczniałe - b. twarde węże, dają również informację o ww. niebezpieczeństwie. Dla kogoś, kto nie ma o tym pojęcia - nie polecam. Sam korek ma za zadanie upuszczać nadciśnienie w układzie. W przeciwnym razie ciśnienie rozsadzi węże lub zbiorniczek. gdy korek jest uszkodzony ciecz w końcu będzie tylko mielona przez pompę bez przepychania jej po układzie. Jeżeli jest uszkodzony zawór w korku, to rzeczywiście odkręcając go, można się poparzyć.
W zdrowym 3.0 v6 z gazem bez względu jak się go "męczy", nie ma problemów z odkręceniem korka w każdej chwili. Po prostu syknie jak pepsi i tyle. Po drugie trzeba mieć siłę i wyczucie, żeby ten korek wykręcić i...zakręcić.
Trzeba zapytać mechanika, czy wsadzając Ci nowy termostat zainwestował w lusterko - jeżeli robił to od góry lub w latarkę - czyniąc wymianę od dołu. Dlatego, że jego cudaczny trójkątny kształt jest po to, żeby mechanik który nie patrzy - zje..ł sprawę przy montażu, a następnie dobił go dokręcaniem. Termostat ten bowiem można włożyć tylko i wyłącznie w 1 sposób, aby liche zaczepy, trzymające membranę i jej sprężynę.... weszły w gniazdo. Miejsce na owe zaczepy istnieją tylko w jednym położeniu.
Dzięki temu można tanio kupić jaguara robiącego za czajnik. Uszkodzony termostat może powodować zasysanie cieczy ze zbiorniczka. Ciecz powraca po ochłodzeniu silnika.
Jeżeli ów mechanik jest inteligentniejszy od włoskich, greckich, brytyjskich, hiszpańskich... jak również jest człowiekiem oczytanym instrukcjami serwisowymi, wierzącym w prawo i sprawiedliwość to na pewno wsio prawidłowo
- bezgranicznie należy mu wtedy wierzyć.
Wysokiej temperatury upatrywać można w tym, że nowoczesny, aluminiowy parownik gazu rozdziewiczył układ chłodzenia. Po katolicku - gaz zjednał się z cieczą przez pękniętą/sparciałą uszczelkę/membranę parownika. W porządniej instalacji np. typu BRC, związek ten będzie sygnalizowany przymusowym przełączaniem się na benzynę i mruganiem kontrolek stanu gazu (np. wysokie ciśnienie). Zwykle dzieje się to po osiągnięciu prawidłowej temp. pracy silnika. Jeżeli membrana jest pęknięta, można to sprawdzić odłączając cienki, gumowy przewód biegnący z parownika do kolektora ssącego - jeżeli dmucha gazem, to membrana jest uszkodzona. Jest to przewód, który podciśnieniem z kolektora cyklicznie otwiera membranę) - ma zasysać, a nie dmuchać. Instalacje są różne, więc też nie jest to reguła.
Jeżeli instalacja jest ok, to trzeba by sobie obejrzeć pompę wody - jej pasek, napinacz. Nie wiem czy jej metalowy wirnik w jakiś sposób może się uszkodzić no chyba, że jest zakładany przy produkcji na wałek na gorąco, no i się nie obraca zablokowany przez... odłamany kawałek termostatu.
Można jeszcze sprawdzić stan elektrozaworu nagrzewnicy. Nie sprawdzałem rozwiązania w tym jagu, ale można spróbować puścić max gorący nawiew. Nie używany latem przy specyficznym podłączeniu instalki gazu, może zapowietrzać układ. W innych autach takie zawory (sterowanie elektrycznie lub nie) stanowią przyczynę różnych dziwnych niedomagań.
Uszkodzona uszczelka pod głowicą - nie zawsze mamy masło pod korkiem. Skutecznie sprawdza się to "detektorem spalin w zbiorniczku wyrównawczym".
Trzeba pamiętać o napełnianiu układu chłodzenia, w tym silniku, czerwonym płynem forda, mazdy, citroena. Samą wodę, jak już coś - destylowaną, można chwilowo wlać celem przepłukania układu np po wymianie uszczelki głowicy lub po wykryciu figla poprzedniego właściciela lub handlarza - doktorka układu chłodzenia, który może skutecznie doprowadzić silnik do ruiny. Taki doktorek reaguje z aluminium, przywiera do niego, uszczelnia, lecz tworzy przy tym wżery. Źle użyty lub kiepski doktorek może pozatykać kanały chłodnicy. Najczęściej po wyjęciu pompy wody widać ~różowo-białe grudki takiego doktorka w skupiskach. Nie sugerować się "nalotem" właściwego płynu chłodniczego - niektóre płyny tworzą podobne, ale gładkie osady.
Może to być również uwalony sterownik wentylatorów montowany na chłodnicy od strony akumulatora.