Mam problem, wczoraj w nocy odwiozłem znajomego i zgasiłem auto na parę minut, gdy chciałem znów je odpalić- zupełna cisza. Kontrolki palą się normalnie, po przekręceniu do końca kluczyka- tak aby zaczął kręcić- nic.
Przyjechał mi na pomoc kolega-mechanik, okazało się, że słychać przy próbie odpalenia "cyk", czyli zapewne automat rozrusznika padł, auto odpaliliśmy "na pych", dojechałem do domu. Jeszcze w nocy sprawdziłem- odpala normalnie, rano- odpala normalnie, pojechałem po część do rozrusznika, dojechałem do mechanika. Okazało się, że aby dojść do rozrusznika trzeba sporo porozbierać, więc wyjechałem z warsztatu i ZAPALIŁA SIĘ KONTROLKA AKUMULATORA (wcześniej gasła od razu po odpaleniu), zwiększanie obrotów nic nie zmieniło, auto ustawiłem na placu warsztatowym, wyłączyłem i już nie można znów go odpalić, tak jak dzień wcześniej.
Czy ktoś z Was zetknął się już z takim przypadkiem? Czy kontrolka akumulatora może mieć związek z rozrusznikiem? Za auto kolega się bierze jutro i dobrze jeśli by można było mu coś doradzić i co do wyciągnięcia rozrusznika i co do dziwnych objawów.
Liczę na Was!