Od jakiegoś czasu jestem w trakcie poszukiwanie Jaguara XJ 92',93' i stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie spytanie o opinię człowieka, który w moim mniemaniu zna się na rzeczy.
Mianowicie był to właściciel Polskiego Muzeum Motoryzacji w Gdyni, który również posiada warsztat naprawczy.
Kiedy tylko rzuciłem hasło XJ40 to usłyszałem:
- "To gówno, nie samochód"
- Dlaczego Pan tak uważa?
- Bo z wyglądu może jest i ładny i tani, ale wszystko w nim gnije. Całe nadkola podwozie, tylne zawieszenie... Nawet jeśli to Panu zrobimy, to i tak za jakiś czas trzeba będzie od początku, a to nie ma najmniejszego sensu, chyba, że będzie Pan nim jeździł raz na ruski rok i trzymał go w garażu.
Dalszej części tej rozmowy nie będę przytaczał, lecz jak się domyślacie to było coś strasznego;/ Może i nie odebrało mi to chęci dalszych poszukiwań, ale cios był strasznie dotkliwy.
Mam nadzieję Panowie, że zweryfikujecie ten światopogląd i dowiem się czegoś więcej od WAS- użytkowników tego auta, którzy wiedzą co w nim boli, a co nie, co ile kosztuje etc.
Pomóżcie Panowie!!!