Wlasnie zamienilem wtryski i nic;/
Moze zaczne od poczatku cala historie:
Otoz nabylem auto w czwartek 26.05.2011 przez pol czwartku, piatek sobote i niedziele do wieczora chodzilo bez zarzutu (oprocz tego ze wolne obroty raz byly a raz nie) podobno jak to powiedzieli w serwisie jakis zawor wolnych obrotow i ze sa dwa prawy i lewy. Wracajac w niedziele do domu autostrada poszedl waz wodny od termostatu do zasilania bloku w plyn chlodzacy, zorientowalem sie dopiero po ok 5-7 kilometrach jak zjezdzajac z autostrady auto zzgaslo ale po chwili odpalilo i moglem zjechac 100metrow dalej na stacje, na drugi dzien odpalil bez problemu i zjechal z lawety i wjechal na warsztat tam zostal ten waz wymieniony, okazalo sie ze poszla rowniez uszczelka pod glowica i trzeba rozebrac od poczatku:(Podczas rozbierania znalezli wsadzonego wkreta pomiedzy zawor utrzymujacy cisnienie na listwie a przewod powrotny do baku. No wiec rozebrali po zciagnieciu glowicy okazalo sie ze jest przepalona i 3 miejscach i ze mocowanie pletwy prowadzacej lancuch rozrzadu do walkow rozrzadu jest pekniete i sa poodkrecane sruby i ze jak byla glowica to sie to jakos cudem trzymalo kupy;/ mocowanie wymienili poskrecali, zrobili remont glowicy( szczelnosc planowanie 0,87mm zebrali) 2 nowe zawory, nowe gniazda z docieraniem zaworow itd. uszczelka zostala dorobiona recznie (material taki jak na uszczelki do sportowych samochodow, stalowe okucia) poniewaz nawet oryginalna uszczelka byla zbyt plaska. Po przeszlifowaniu przez mechanika bloku delikatnie papierem wodnym wyszlo iz na 6 cylindrze od strony kolektora ssacego byl spawany kanal wodny i jak potem szla frezarka to delikatnie porysowala blok ale to podobno wypelni uszczelka jak siadzie. Zlozyli to wszystko do kupy i autko odpalilo bez problemu zostalo odebrane 21.06.2011 z warsztatu i do czwartku (boze cialo) bylo nim jezdzone bardzo delikatnie ok 60-80km/h i maks 2tys obr. w czwartek po poludniu pojechalem do rodzinki tam normalnie auto zgasilem z kluczyka i poszedlem po ok godz wrocilem wsiadlem chce odpalic a tu nic i smierdzi paliwem jakby sie lalo pod auto wiec znowu laweta;/ na drugi dzien odkeracajac przewod zasilajacy listwe w paliwo uszkodzilem delikatnie kruciec i zaczelo wyciekac paliwo, dalo sie to pospawac, i wyszlo iz zawor na listwie zamiast wracac nadmiarem paliwa do baku caly nadstan wylewa przez ten maly wezyk od tylu zpowrotem do kolektora i to jest przyczyna (zawor zostal wymieniony od silnika 3.2 R6 ale o tym samym cisnieniu 3.0bar-a, silnik zostal wysuszony, swiece wyczyszczone i przepanone na kuchence gazowej, zakrecone i po kilku probach 2-3 auto odpalilo, najpierw szedl wrecz siny dym z rur ale po zagrzaniu sie silnika to ustapilo ale juz wtedy silnik pracowal nie rowno i od razu na 2500obr dopiero jak zgasilem i odpalilem znowu to bylo ponizej 1tys i od tamtej pory auto odpala bez problemu czy zimne czy cieple ale na te dwa cylindry nie pali czyli 5 i 6:(
I to bylby chyba koniec mojej histerii wiec sorry ze tak wypytuje ale ja przez niego spac po nocach nie moge;/