FORUM JAGUAR CLUB POLAND FOUNDATION
Dział Techniczny => XJ X350, X358 (2003-2009) => Wątek zaczęty przez: kwaku85 w Grudzień 17, 2017, 17:35:24 pm
-
Witam wszystkich miłośników Jaguarów
Zwracam się do Was z prośbą o pomoc, ponieważ do mojego garażu zawitał pewien kotek znajomego. Miał ów znajomy przejścia z różnymi mechanikami i co wizyta u kolejnego "uzdrowiciela" lista usterek systematycznie zaczynała się wydłużać, więc wstawił mi on tego potwora dłuższego od garażu ze słowami: "masz, rób" i na nic zdały się moje protesty.
Skoro wizyta pojazdu stała się faktem, postanowiłem spróbować usunąć możliwie najwięcej usterek XJta, ale specjalistą od brytyjskiej motoryzacji nie jestem i potrzebuję podpowiedzi.
Zacznę może od listy usterek:
1. Hałasujący rozrząd (to ponoć standard)
2. Cieknący silnik spod dekli, misy i Bóg jeden wie jeszcze skąd
3. Nie działający alternator
4. Nie działające funkcje podgrzewania czegokolwiek.
5. Cały osprzęt silnika pomiędzy nim a chłodnicami nadający się do zezłomowania
6. Przegrzewający się silnik, tryskający radośnie fontanną z węża przed termostatem.
7. Tłukąca się niemiłosiernie i cieknąca maglownica
8. Dalej nie zaglądałem, nie miałem zdrowia ani serca wyszukiwać dalszych niedomagań kotka.
Jak widzicie lista jest dosyć długa i poważna, szczególnie jeśli chodzi o rozrząd. Z przegrzewaniem sobie poradziłem, poprzedni mechanik wymienił wąż pomiędzy silnikiem a termostatem, jednak nie wymienił samego termostatu, który to "stał dęba" i silnik gotował się rozrywając kolejne węże. Co prawda temperatura oscyluje w okolicy 95-101 stopni, ale nic poważnego się już nie dzieje, pewnie konieczna będzie jeszcze wymiana starej pompy wody.
Obecnie pracuję nad alternatorem i kłopotami z elektryką. Czy jest możliwość wyjęcia alternatora bez opuszczania silnika? I czy brak grzania elektrycznego może być spowodowane brakiem ładowania? (np sterownik nie załączy podgrzewania lusterek/foteli itp żeby akumulator nie padł za szybko przy braku ładowania).
I druga ważna sprawa- rozrząd. Czytałem że swego czasu w Jaguarze montowane były napinacze z tworzywa i to właśnie one powodują problemy z hałasowaniem rozrządu. Można zakupić metalowe produkowane przez Tsubaki, ale zestaw jest drogi i ciężko osiągalny. Znalazłem za to zestaw FAI, połowa ceny a zestaw wygląda identycznie. Miał ktoś z tym do czynienia?
Z góry dziękuję za pomoc.
-
Z rozrzadem byl problem ale w 4.0. W 4.2 praktycznie bezawaryjny.
Jak sie dalej gotuje to pompa albo glowic.
Co do elektroniki, jeśli calkiem nie laduje to moze tak być, że nie pozwala załączyć sterownik
-
Zacznę może od listy usterek:
1. Hałasujący rozrząd (to ponoć standard)
2. Cieknący silnik spod dekli, misy i Bóg jeden wie jeszcze skąd
3. Nie działający alternator
4. Nie działające funkcje podgrzewania czegokolwiek.
5. Cały osprzęt silnika pomiędzy nim a chłodnicami nadający się do zezłomowania
6. Przegrzewający się silnik, tryskający radośnie fontanną z węża przed termostatem.
7. Tłukąca się niemiłosiernie i cieknąca maglownica
8. Dalej nie zaglądałem, nie miałem zdrowia ani serca wyszukiwać dalszych niedomagań kotka.
Jak widzicie lista jest dosyć długa i poważna, szczególnie jeśli chodzi o rozrząd. Z przegrzewaniem sobie poradziłem, poprzedni mechanik wymienił wąż pomiędzy silnikiem a termostatem, jednak nie wymienił samego termostatu, który to "stał dęba" i silnik gotował się rozrywając kolejne węże. Co prawda temperatura oscyluje w okolicy 95-101 stopni, ale nic poważnego się już nie dzieje, pewnie konieczna będzie jeszcze wymiana starej pompy wody.
Obecnie pracuję nad alternatorem i kłopotami z elektryką. Czy jest możliwość wyjęcia alternatora bez opuszczania silnika? I czy brak grzania elektrycznego może być spowodowane brakiem ładowania? (np sterownik nie załączy podgrzewania lusterek/foteli itp żeby akumulator nie padł za szybko przy braku ładowania).
I druga ważna sprawa- rozrząd. Czytałem że swego czasu w Jaguarze montowane były napinacze z tworzywa i to właśnie one powodują problemy z hałasowaniem rozrządu. Można zakupić metalowe produkowane przez Tsubaki, ale zestaw jest drogi i ciężko osiągalny. Znalazłem za to zestaw FAI, połowa ceny a zestaw wygląda identycznie. Miał ktoś z tym do czynienia?
Z góry dziękuję za pomoc.
Hałasujący rozrząd nie dotyczy X350, to był problem w poprzednim modelu z silnikiem 4.0 363KM. Nasze 4,2 396KM mają ciche i bezproblemowe rozrządy.
Brak ładowania może być przyczyną każdych/wszystkich problemów z elektryką, więc zacznij od naprawy alternatora.
Przegrzewający się silnik i radośnie tryskający płyn sugerują uszkodzoną uszczelkę pod głowicą, która może też być przyczyną wyciskania oleju wszystkimi możliwymi drogami, czyli także przez uszczelki pokryw zaworów.
Warto więc zbadać spaliny na zawartość w nich płynu chłodzącego...
Pozdrawiam
-
Po wymianie termostatu ciśnienie w układzie uspokoiło się całkowicie. Można spokojnie odkręcić korek po dłuższej jeździe i ledwo syknie. Jak padnie uszczelka i układ chłodzenia pompuje się spalinami, to odkręcenie korka zawsze kończy się wywalaniem płynu. Ale dla świętego spokoju można zrobić test na spaliny w układzie.
Czyli rozrząd powinien być ok. Gdzieś czytałem również że często hałasuje rozrusznik, może to on "grzechocze" przy wyższych obrotach?
Zapomniałem jeszcze o jednym, ciągle zapalający się check. Odczytałem ELMem błędy i na obu bankach jest uboga mieszanka i restricted performance. Zdechły sondy? Tylne zaczynają działać przy wyższych obrotach. Przednie podają dziwne wartości. Czy może raczej MAF zdechł?
Jak auto chodzi na wolnych obrotach to trochę syczy, może gdzieś dolot jest nieszczelny? Nie wiem, jeszcze zbyt mało bawiłem się przy tym aucie.
Zauważyłem też że większość rolek przy paskach jest zamordowana. Czy rolki na napinaczach można zmienić, czy trzeba komplet wymieniać? Napinacze wyglądają nieźle, ale jeden ma już pół paska na rolce odbite. Napinacz kompletny to 800PLNów.
Co do elektroniki, jeśli calkiem nie laduje to moze tak być, że nie pozwala załączyć sterownik
Dlatego też wstrzymałem się z szukaniem problemów w elektryce, bo to może być długa droga przez mękę, a rozwiązanie może być bardzo proste (alternator). Czy alternator można odkręcić od spodu bez opuszczania sanek/silnika? Nie mam podnośnika i kanału więc takie numery nie przejdą. Pod auto mogę spokojnie wejść i odkręcić altka, tylko czy jest tam dostęp?
-
U mnie przyczyną zapalania się lampki check engine był luźny, cienki gumowy przewód podciśnieniowy, który dochodził do kolektora od strony kierowcy
-
Będę musiał to przeglądnąć, to auto zostało zniszczone przez mechaników. Zbiornik płynu wspomagania złamany, przewód od niego skrócony tak, że jest dużo niżej niż powinien. Ucięty jest jakiś przewód (niebieski i czarny) w okolicy kielicha od strony kierowcy, połamane plastiki, brakujące zaślepki. Pewnie niejeden wężyk będzie tam uszkodzony.
-
Czytaj forum i działaj powodzenia życzę rozrzad zostaw w spokoju alternator wyjdzie bez problemu. Jak coś to szukaj fotek z pod maski w sprawie kabelków albo poproś o takie właścicieli xjr to powinno pomóc .
-
Jak potrzebujesz jakichś zdjęć xjr to mogę zrobić. Mój funkiel nowka, każdy klips na miejscu jak z fabryki wyjechał.
-
Chwilowo za zimno jest na zabawę z Jagiem, garaż też mam daleko. Na pewno muszę dowiedzieć się co za przewód jest ucięty koło kolumny zawieszenia. Idzie zaraz obok przewodu czujnika ciśnienia lewego przedniego amora, czy tam poduchy czy co to w Jagu siedzi. Jeden przewód jest czarny drugi niebieski.
-
Witam ponownie po dłuższej przewie. Przyszła wiosna, czas na zabawę z kocurem. Skoro uporałem się z przegrzewaniem silnika- zająłem się nie działającym alternatorem. Wyjęcie ustrojstwa bez kanału to koszmar, sporo rozbierania i ogólnie męka. Ale podołałem, wyjąłem, odesłałem do regeneracji i... dostałem zwrot, że alternator jest sprawny (wcześniej był przez kogoś regenerowany). No to poskładałem wszystko do kupy, odpaliłem kontrolka ładowania zgasła i... zapaliła się na nowo. Zapala się od razu lub po kilku sekundach. Ładowanie jest, ale na poziomie 13.2V, czyli jakby go nie było.
Skontaktowałem się z właścicielem w celu wysłuchania historii ładowania w aucie i wygląda ona dosyć dziwnie:
Samochód stał dłuższy czas, robiona była podsufitka (odklejał się miejscami materiał, poszła do poprawy). Gdy samochód był odbierany okazało się że padł akumulator, został rozładowany do zera. Zapadła decyzja o zakupie nowego. Nowy akumulator wjechał do bagażnika i tu zaczął się problem- kontrolka o braku ładowania.
Następnie właściciel kota pojechał do jakiegoś znajomego mechanika- ten sprawdził ładowanie i stwierdził że trzeba naprawić alternator (pomimo że ładowanie z palącą się kontrolką wynosiło około 14V). Jak powiedział tak zrobił i w alternatorze znalazły się nowe szczotki i regulator z prostownikiem. Finał jest taki, że kontrolka pozostała, jedynie napięcie jest niższe.
Alternator na stole działa- wymaga dużego plusa i masy, 2 dodatkowych plusów i linii od zegarów z kontrolką. Daje 14.5V
Pytanie moje jest takie- czy przypadkiem jeśli gdzieś wyskoczy błąd ładowania, Jag nie wymaga mimo wszystko jakiegoś resetu komputera? Nie chciałbym walczyć z altkiem tylko po to, by po kilku tygodniach okazało się, że wystarczyło podpiąć się interfejsem diagnostycznym. Drugie pytanie odnosi się do różnic w alternatorach (wg schematów V6 i V8 mają inne) i czy przypadkiem nie ma jakichś różnic w samych regulatorach? Pytam, bo szperając na angielskich forach znalazłem masę osób z tym samym problemem i gdzieś pojawiały się informacje na temat wysoko i niskonapięciowych regulatorów. Podobno duża ilość zamiennych alternatorów nie działa w kotach (podejrzewam, że były po prostu montowane nieprawidłowe wersje). Regulatory mają również inny kolor wtyczek- oryginalny był ciemny szary (lub brązowy, nie jestem pewny teraz), obecny nowy jest kremowy. Możliwe że regulator pochodzi z wersji V6? Lub po prostu jest inny?
-
Na pewno jest chiński. Trzeba by podmienić na inny nowy i zobaczyć. Grom chińskich (oryginałów już nie ma z tego co kojarzę) jest uszkodzona na dzień dobry.
-
A czy jest możliwe, że jeśli raz pojawi się błąd ładowania, to konieczne jest resetowanie czegoś w sterowniku, bo inaczej mimo usunięcia usterki będzie świecił cały czas? Są samochody które tego wymagają, alternator niby ładuje obecnie, ale na desce nadal pojawia się błąd ładowania.
-
Kombinowałem z tym ładowaniem i powoli kończą mi się pomysły. Wstawiłem stary regulator do zregenerowanego alternatora- ładuje 13.9-14V- kontrolka ładowania świeci. Kupiłem sprawny alternator z innego auta- ładuje 14.2, kontrolka ładowania świeci. Nie mam pomysłu, ładowanie jest, a błąd ładowania nie znika. Zaraz po odpaleniu na chwilę zgaśnie, ale po kilku sekundach pojawi się i tak już zostaje :-boks Sprawdziłem napięcia na stykach regulatora. Przy wyłączonym kluczyku 0-0-8, przy przekręconym- 12-12-8, czyli napięcia są. Komputer oszalał?
-
Mam pytania do zgromadzonych:
Czy ktoś w Jagu wymieniał oryginalny akumulator i na jaki?
Czy ktoś wymieniał alternator lub regenerował swój?
Dziś walczyłem dalej z kotem i postanowiłem rozebrać jeden z regulatorów (konkretnie ten nowy, prawdopodobnie chiński). W środku jest układ programowalny (HV615). Skoro jest tam taki element to pytanie czy przypadkiem regulator (lub moduł komfortu) nie wymaga programowania w ASO.
Rozmawiałem jeszcze z jednym magikiem od elektroniki Denso. Powiedział że spotkał się kilkukrotnie z podobnym problemem i skończyło się na wymianie akumulatora na oryginalny. Dla mnie to już jakieś voodoo, ale cholera wie co producent zaszywa w elektronice żeby ściągnąć klienta do serwisu autoryzowanego.
-
w sdd (przynajmniej w xf ) jest procedura kalibracji po zmianie nowego akumlatora... moze tu jest analogiczny temat
-
Wszystko na to wskazuje. A masz może wiedzę jaki interfejs jest potrzebny do tego SDD? Zwykły popularny USB, czy musi być to jakiś bardziej zaawansowany sprzęt?
-
sdd + kabel np klon mongoose (wpisz w google "obd2tool JLR Mongoose Pro V145 for Jaguar" )
-
witaj. mam podobny problem z ladowaniem ale u mnie objawoia sie to migajacymi swiatlami w srodku . proponuje od sprawdzenia kabli masowych i srub mocujacych bo one poprostu pekaja i choc sie trzymaja to niema styku a wiec tak dwie sruby z przodu pod oslona lamp jedna sruba na podszybiu po sciagnieciu oslony serva i wlewu spryskiwacza dwie sruby pod deska rozdzielcza . dwie sruby pod podloga auta pod plastikowymi oslonami i 3 sruby w bagazniku. wada chcoc jedej z tych srub powoduje bledy alternatora . mozesz tez sprawdzic wchodzac w ukryte menu trzymajac dwa przyciski i wpisujac kod 1971 . wymiana akumulatora na nowy nie musi byc resetowane komputerem wystarczy klemy zlaczyc na 10 minut jedynie co po takiej wymianie muszisz na nowo wpisac kod do radia i skalibrowac szyby, co do alternatora proponuje orginalny nawet uzywany bo czesto komputer ktory steruje ladowaniem nie przyjmie ci tego alternatora stwierdzajac jego wade a te 2 kabelki zapewne od zawieszenia urwane przez mechanikow
-
Częściowo rozwiązałem zagadkę, zostawiam więc informację dla potomnych :)
Znalazłem w schematach jaga informację, że FEM (front electronic management) i REM (rear elektronic management) wysyłają do IC (panel klimy, zegary itp) zapytanie czy ładowanie jest w porządku. IC przesyła zapytanie dalej do ECU i odpowiedź wraca przez IC do FEM i REM. W jakim celu to robią? W takim, że w przypadku braku ładowania FEM odcina podgrzewanie lusterek, kierownicy i przednich foteli, REM tylnych foteli i szyb. Czyli wszystko co pobiera dużo energii a nie jest wymagane do kontynuowania jazdy. Pomysłowe.
Zauważyłem również, że kot jest na tyle głupi, że odpięcie wtyczki od alternatora powoduje zgaśnięcie braku ładowania (przy okazji oczywiście alternator przestaje ładować). Tak więc odpiąłem wtyczkę, odpaliłem furę i... cała elektryka auta ożyła. Czyli wszystkie problemy z elektryką w samochodzie wynikają z problemów z ładowaniem. Pozornych problemów, bo alternator mimo wskazywania błędu ładuje normalnie.
Teraz tak, do alternatora dochodzą 3 linie. Jedna to sygnał charge/fault, druga to zasilanie regulatora, trzecia to linia testowa z tylnej skrzynki z bezpiecznikami, daje ona informację czy napięcie ładowania pojawia się faktycznie w obwodzie. Sądzę, że te 2 linie muszą mieć zbliżone napięcie, wtedy regulator wysyła sygnał do ECU na pierwszej linii o pewnym poziomie napięcia. I ten pewien poziom wymaga ustawienia w SDD. Teraz muszę zdobyć tylko interfejs i zaprogramować ECU.
xsnailx, masz taki interfejs działający? Którą wersję SDD można opanować i zmusić do działania? 145, 150 i 153 nie mogę ruszyć. Niby 139 działa poprawnie, ale nie znalazłem witamin do niego. Zaczyna mi brakować sił do tego auta.
-
mam taki sam interfejs z moim xf dziala idealnie, mam wersje 1,32 w offline. jesli chcesz odezwij sie na priv to podrzuce jakos
-
Dzień dobry wszystkim po dłuższej przerwie. Udało mi się usunąć większość usterek Jaga i wrócił on do właściciela do Niemiec. Wszystkie elementy typu ogrzewanie kierownicy, lusterek, foteli i szyb ruszyły po naprawie alternatora, a w zasadzie jego wiązki. Jak sądziłem, z rzekomego braku ładowania kicur poodłączał wszystkie "zbędne" odbiorniki prądu, żeby mógł dokulać się możliwie jak najdalej. Dla Was mała garść informacji:
Alternator oprócz głównego plusa i masy posiada 3-pinową wtyczkę (mówimy o wersji z silnikami V8, V6 ma inne rozwiązanie). Jeden pin to zwykły sygnał do zegarów- "dobrze, niedobrze". Sygnał ten oprócz uruchomienia kontrolki braku ładowania wyłącza wszystkie większe odbiorniki prądu w razie awarii. Co ciekawe wystarczy odpiąć tą wtyczkę od alternatora i pomimo faktycznego braku ładowania cały osprzęt ożywa a kontrolka znika.
Pozostałe 2 piny to wzbudzenie alternatora i napięcie kontrolne z tylnej skrzynki bezpieczników. Obydwa napięcia muszą być mniej więcej równe, wtedy łaskawy regulator alternatora wysyła do zegarów sygnał- "Panie, jest dobrze, ładuje". Żeby zmierzyć te napięcia wtyczka MUSI być wpięta, czyli rozcinamy wiązkę z przodu silnika u góry po lewej stronie i wkłuwamy się w odpowiednie przewody. Pomiar na wiszącej wtyczce nie ma sensu, obydwa napięcia się tam pojawiają mimo uszkodzonej wiązki (ćwiczyłem, sprawdziłem napięcia we wtyczce- były, więc wymieniałem jak głupi alternatory).
A teraz największy problem- kot pojeździł z właścicielem kilka dni i... rzucił palenie. Objaw jest taki- odpala na dotyk każdorazowo i zaraz zaczyna się dusić i gaśnie. Po odpaleniu można jeszcze wejść na obroty, ale tak czy tak po 2-3 sekundach zdycha. Z braku pomysłów na odległość zaleciłem wymianę przepływomierza. Nowy oryginalny denso- nie pomogło. Ktoś ma jakiś pomysł? Ciśnienie na listwie paliwowej jest (wg czujnika), czujnik temperatury silnika żyje, obroty czyta. Nie wiem już jak mam chłopakowi pomóc, na odległość nic mi już do głowy nie przychodzi. Czy X350 nie miały jakiejś takiej przypadłości?
-
Z tym alternatorem to mnie naprowadziłeś. Po wymianę całego silnika z osprzętem straciłem grzane fotele. Niby napięcie na bezpiecznikach jest do modułu dociera diody świecące ale fotele nie grzeją.
Wysłane z mojego MI 6 przy użyciu Tapatalka
-
To jeszcze się wstrzymaj. A działa Ci ogrzewanie szyb? I czy masz błąd alternatora, bo jeśli nie to nie tu przyczyna. Przyciski od grzania szyb w ogóle nie powinny być aktywne.
-
Szyby i lusterka grzaja , napiecia do modułu dociera ,bezpieczniki sprawne. Rozmawiałem z Karolem i tez sie dziwi , czyżby obie maty sie uszkodziły.
-
Mało prawdopodobne, ale nie wykluczone. Jak znajdę chwilę to przeglądnę schemat i powiem Ci co sprawdzić.
-
Schemat cały przerobił jedynie mat nie sprawdziłem omomierzem.
-
Panowie, czy jakaś konkluzja się urodziła?
-
W moim przypadku nic. Niestety przeglądnąłem wczoraj schemat i dział engine management system mnie załamał. Czujnik na czujniku i czujnikiem pogania. Zdiagnozowanie tego na "węch i oko" jest chyba niemożliwe, jedyne wyjście to znaleźć jakąś życzliwą duszę na niemieckim forum, która podjedzie z interfejsem i programem do Jaga i spróbuje odczytać sygnały z czujników. Innego wyjścia chyba nie ma.