Dział Techniczny > XJ-40, XJ-81 (1986-1994)

Kot się utopił.... :(

<< < (2/4) > >>

nowicjusz:
niczym sie nie martw bo sam kiedys podobnie zrobiłem tyle ze woda sięgała mi do wysokości siedziska gdybym otworzył drzwi.
Faktycznie kot sie zalał ale w moim przypadku wystarczyło tylko zdjąć kopułke i przetrzeć wszystko suchą szmatką i odpalić silnik ktory na poczatku chodził dośc nierowno ale gdy pochodził z otwartą maską to woda szybko odparowała i mogłem kontynuować podroz ze szkoły do domciu .

Trzeba byc dobrej mysli  :-za

Cornea:
Auto wyschło, ale w dalszym ciągu nie działa.
Prawdopodobnie skończy się na wizycie u elektryka, bo wygląda na to jakby przestały działać jakieś przekaźniki, czy coś takiego.

koziol:
a iskra jest?

Cornea:
Określiłabym to tak, że samochód "prawie odpala".
Rozrusznik kręci i wszystko niby jest ok, ale po sekundzie gaśnie z powrotem. Tak jakby odcinało mu zapłon...?

nowicjusz:
Moze tez sie okazać ze auto zgasło w wyniku zalania aparatu i cewki (brak iskry) a pompa paliwa dalej tłoczyła benzyne , komputer otwieral wtryski a paliwo sie niespalalło i teraz świece są porządnie zalane.rada moja jest taka:
wykręc świece i porządnie je wytrzyć czystą suchą szmatką ,wkręć z powrotem ,kręć rozrusznikiem dość długo az sie przepali na wszystkich cylindrach( pod zadnym pozorem niedodawaj gazu podczas zapalania jak i zaraz po uruchomieniu)i ciesz sie jezdzącym kotem a dla mnie nalezeć sie wtedy bedzie czteropak piffa  ;)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej